piątek, 10 maja 2013

9.

Francesca
Właśnie się obudziłam, Cami, Ludmi i Naty jeszcze śpią, a Violi nie ma. Ciekawe gdzie poszła. Wstałam i zeszłam na dół, znalazłam ją w kuchni, siedziała przy kubku herbaty, widać było, że czymś się martwi i jest przestraszona. Nawet nie zauważyła jak koło niej usiadłam. 
- Viola ? - powiedziałam cicho, odwróciła się do mnie i lekko uśmiechnęła. - Co się stało?
- Sama zobacz - pokazała mi sms-a, mimo, że nie było nadawcy, obie dobrze wiedziałyśmy, że to od Diego. 
Szybko wyciągnęłam swój telefon i napisałam do Leona, żeby jak najszybciej tu przyszedł. Viola była strasznie blada, wyglądała jakby miała zaraz spaść z krzesła. - Fran, co ja mam teraz zrobić ? Przecież jak on się o tym dowie, to kto wie, co może zrobić - była bliska płaczu, przytuliłam ją, ale niewiele to pomogło. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, szybko pobiegłam otworzyć, żeby dziewczyny się nie obudziły. W drzwiach stał Leon, zanim zaprowadziłam go do kuchni powiedziałam jak wygląda sytuacja, kiedy wchodził do kuchni, na chwilę przystanął gdy zobaczył Viole, dziewczyna już nie powstrzymywała łez, widziałam na jego twarzy zmartwienie i troskę. Kiedy odwróciła głowę, zobaczyła Leona w drzwiach, od razu zeskoczyła z krzesła i wpadła mu w ramiona, chłopak przytulił ją mocno. W trójkę poszliśmy do salonu, Viola cały czas siedziała wtulona w Leona, widziałam, że trochę się uspokoiła, całe szczęście.
- Co teraz zrobimy ? - zapytała w końcu.
- Myślę, że czas to zakończyć - powiedziałam. - Luca mówił, że Diego ostatnio często przychodzi z Leną na karaoke, dzisiaj pewnie też będą. Musimy to wykorzystać, zrobić to głupie zdjęcie i zakończyć całą tą sytuację.
- Dobrze, idziemy dzisiaj na karaoke. Ty i ja - powiedziała do mnie Viola. - Usiądziemy tak, żeby nikt nas nie widział. Dłużej nie dam rady udawać, że go lubię i mi się podoba. Boję się go i chce to wszystko jak najszybciej skończyć.
- Może pójdę z wami ?
- Nie Leon, pójdziemy same, jak będziemy miały już zrobione zdjęcie, to wtedy do Ciebie napisze i przyjdziesz - uśmiechnęła się do niego. Zgodził się na takie rozwiązanie, chociaż było mu ciężko.
Violetta
Cieszę się, że dzisiaj to wszystko się skończy, naprawdę się przestraszyłam jak przeczytałam tego sms-a. Nie chciałabym, żeby przeze mnie coś stało się moim przyjaciołom, nie zasłużyli na to. Leon został z nami na śniadaniu, dziewczynom powiedział, że czegoś zapomniał i przyszedł to odebrać teraz, dopóki nikt go nie obserwuje. Cały ranek rozmawialiśmy o wczorajszej imprezie, wszyscy byli zadowoleni, to najważniejsze. Po śniadaniu szybko zebrałyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy, ja pod pretekstem, że tata będzie zły jak późno wrócę, a Fran pod pretekstem, że musi pomóc Luce w Resto. Tak naprawdę nigdzie nam się nie spieszyło, po prostu musiałyśmy pogadać o dzisiejszym wieczorze, ustalić wszystkie szczegóły. Wiem, że znowu ukrywamy coś przed dziewczynami, ale tak trzeba. Tym razem nikt nie może się dowiedzieć. Wszystko im powiemy, jak będzie już po całym tym zamieszaniu.
Naty
- One znowu coś przed nami ukrywają - zauważyłam. - Od kiedy Fran tak chętnie biegnie pomagać Luce w Resto.
- Naty, nie przesadzaj - uspokajała mnie Cami. - Doszukujesz się w tym wszystkim drugiego dna, a może ona rzeczywiście musiała mu pomóc. To nasze przyjaciółki, na pewno nic przed nami nie ukrywają - uśmiechnęła się do mnie.
- Może masz racje. Przepraszam - trochę się zmieszałam, ale miałam nieodparte wrażenie, że wcale się nie mylę, a Fran i Viola coś przed nami ukrywają. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Ludmi.
- Może pójdziemy dziś na to karaoke, podobno jest tam bardzo fajnie, chciałabym się o tym przekonać. Co wy na to ? - Właściwie to ja też chciałam tam iść, więc szybko zgodziłam się na propozycje Ludmi, Cami też  długo nie musiała się zastanawiać, od razu pokiwała twierdząco głową. Posiedziałyśmy jeszcze trochę u Ludmi i poszłyśmy do domu. Umówiłyśmy się na 19 pod moim domem, bo ode mnie jest najbliżej na karaoke. 
Violetta
Już nie mogłam doczekać się wieczora, w duchu cały czas krzyczałam z radości. W końcu to wszystko się skończy, a ja będę mogła być z moim cudownym Leonem. Oczywiście, jak zaczęłam o nim myśleć, to już nie mogłam przestać, w ogóle już nie słuchałam Fran, rozmarzyłam się o Leonie, miałam przed oczami te wszystkie cudowne chwile, które spędziłam z nim, każdy pocałunek, wszystko. Tylko dzięki temu tak długo wytrzymałam udając, że Diego mi się podoba. Inaczej poddałabym się już pierwszego dnia. Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk Fran prosto do mojego ucha.
- VIOLA!!!!! 
- Co, czemu się tak drzesz?
- Bo mnie w ogóle nie słuchasz. Sprawdź swój telefon, pewnie też dostałaś sms-a od Ludmi - zrobiłam to co mi kazała, rzeczywiście dostałam sma-a od Ludmi "Idziemy dziś na karaoke. Żadnych wymówek. o 19 pod domem Naty. Do zobaczenia :*" 
- I co my teraz zrobimy ? - byłam strasznie zaniepokojona, przecież jak wszystkie tam pójdziemy, Diego od razu zorientuje się o co chodzi. 
- Spokojnie, napisałam jej, że dojdziemy, bo wcześniej umówiłam się z Marco, a Ty obiecałaś, że pójdziesz ze mną, żebym się nie stresowała - uśmiechnęła się.
- Jesteś genialna - rzuciłam się na nią. Zaczęłyśmy się śmiać jak nienormalne. Swoją drogą wracamy już 45 minut do domu, a normalnie idziemy 10 minut. Udane jesteśmy, nie ma co. No ale w końcu musiałyśmy się rozstać, bo do Fran zadzwonił Luca, żeby mu pomogła w Resto, bo on już sobie nie daje rady. Pożegnałyśmy się i umówiłyśmy o 18 pod Resto. Kiedy weszłam do domu, w drzwiach stały walizki. Do głowy przyszedł mi najgorszy scenariusz, znowu się przeprowadzamy. Nie, to nie możliwe, chce tu zostać.
- Viola, nareszcie jesteś - usłyszałam głos taty.
- Jaką ? Znowu się przeprowadzamy ? - powiedziałam oschle. - Nie chcę się przeprowadzać, mam tu wszystko. Przyjaciół, szkołę, ciocie Angie. Nie możesz znowu mi tego zrobić - już prawie krzyczałam. Wtedy z kuchni wyszła Angie.
- To moja niespodzianka - powiedział tata. - Angie zamieszka u nas na jakiś czas, bo w swoim mieszkaniu ma remont. 
- Przepraszam za moją reakcję tato, ale jak zobaczyłam te walizki, to od razu miałam najgorsze myśli - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. - Bardzo się cieszę z takiej niespodzianki. - Podeszłam do Angie i przytuliłam się. Od razu uświadomiłam sobie, że ostatnio prawie wcale ze sobą nie rozmawiałyśmy, nawzajem się zaniedbałyśmy, ale teraz to nadrobimy. Tata powiedział mi, że dzisiaj cały dzień spędzimy w trójkę, bardzo się ucieszyłam, przede wszystkim dlatego, że tata już nie unika Angie i chce spędzać z nią czas. Może coś z nich będzie.. Od razu wyszliśmy z domu, poszliśmy do wesołego miasteczka, nigdy bym się nie spodziewała, że mój tata będzie chciał pójść do lunaparku, nie wspominając o tym, że sam to zaproponuje. Bawiliśmy się świetnie, chodziliśmy z karuzeli na karuzele, dzięki temu zapomniałam o Diego, o całej tej sytuacji, mogłam się wyluzować. To był naprawdę świetny dzień. Poznałam tatę od innej strony i jeszcze bardziej zaprzyjaźniłam się z Angie, ale najważniejsze jest to, że tata i Angie się zaprzyjaźnili, nawet na karuzelach trzymali się za rękę, nie wiem tylko kto bardziej się bał tata czy Angie. Oczywiście mam zdjęcia, bez nich nawet bym nie wracała. Niezapomniane przeżycie i niezapomniane zdjęcia. Zawsze jak na nie spojrzę, będę miała uśmiech na twarzy.

Do domu wróciliśmy chwilę przed 17, od razu pobiegłam się szykować na wieczór. Specjalnie ubrałam się jak najładniej, skoro udawałam, że mi się podoba, to niech wie co stracił. Zeszłam na dół, pożegnałam się z tatą i Angie i poszłam do Resto, gdzie czekała na mnie Fran. Wyglądała prześlicznie.
- Ale się wystroiłyśmy - uśmiechnęła się do mnie Fran. - Tini wiem, że powinnam Ci to wcześniej powiedzieć, ale Marco chciał się ze mną umówić, dlatego zaprosiłam go dzisiaj na karaoke. Nie masz nic przeciwko. - Widziałam, że bardzo zależy jej na Marco, odkąd mi o nim powiedziała spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. Cieszę się, że się z nim spotyka, jest naprawdę bardzo fajny.
- Oczywiście, że nie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. - Bardzo się cieszę, że idzie z nami, bo najchętniej dała bym nogę. - Zaczęłyśmy się śmiać. Marco dołączył do nas i razem poszliśmy na karaoke.
Długo nie musiałam szukać Diego, gdy tylko weszliśmy zobaczyliśmy go obściskującego się z Leną. Wszyscy wyciągnęliśmy telefony i zrobiliśmy im zdjęcie. Od razu napisałam do Leona, że może już przyjść. Nie musiałam na niego długo czekać, powiedział, że kręcił się w pobliżu, żeby przyjść do mnie jak najszybciej. Poczekaliśmy jeszcze na resztę i wtedy wkroczyłam do akcji. Podeszłam do nich i zrobiłam mu awanturę.
- A więc to tak - wrzasnęłam. - Myślałam, że jesteś inny. A Ty za moimi plecami umawiasz się z inną. Nie chcę Cię znać, nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej. - Gdy to wykrzyczałam odeszłam od nich i podeszłam do dziewczyn. Powiedziały mi, że Diego podszedł do Leona, na szczęście stali tak blisko, że wszystko słyszałyśmy.
- Stary, widziałeś jaka z niej histeryczka - zapytał go z głupim uśmieszkiem.
- Trochę, ale też byś się wkurzył, jak byś ją zobaczył z innym - odpowiedział spokojnie Leon. - W końcu Ci się podoba, więc taka reakcja jest normalna.
- Verdas, daj spokój - zaczął się śmiać. - Ona wcale mi się nie podoba, nigdy mi się nie podobała. Zrobiłem to specjalnie, żebyś się wkurzył. Ale gdybym wiedział, że z niej taka histeryczka, nigdy bym się z nią nie umawiał. Weź ją sobie - powiedział i odszedł. Udało się. Diego dał nam spokój, chociaż miałam dziwne przeczucie, że historia z Diego jeszcze się nie zakończyła. Nieważne, najważniejsze jest to, że się od nas odczepił. Od razu podbiegłam do Leona i rzuciłam mu się na szyję. Byliśmy tacy szczęśliwi. Resztę wieczoru spędziliśmy w gronie przyjaciół, razem z Cami, Brodway'em, Fran, Marco, Naty, Maxim, Ludmi, Tomasem, Andresem, Napo i Braco rozkręciliśmy całą imprezę, świetnie się bawiliśmy, co chwile śpiewaliśmy, tańczyliśmy, kolejna wspaniała impreza, ale najcudowniejsze było to, że ja i Leon nie musieliśmy się przed nikim ukrywać, to takie cudowne uczucie. Niestety nie pomyliłam się co do Diego, pojawił się kolejny problem. Tym razem Diego stanął pomiędzy Tomasem a Ludmi..

MartuLLa.

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhh!
    Cudowny!
    Leonetta zwyciężyła!
    Ale co z Tomiłą? ;///
    Durny Diego, zamorduję!!! ;P
    Kiedy nowy?
    Piszę 33 rozdział, wpadaj:) Dzisiaj opublikowałam już 32 rozdział:) Ostatnio nie wchodziłaś do mnie, czemu? ;(
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że Diego odczepił się od Violetty i Leona. Mam nadzieje tylko, że nie rozdzieli Tomasa i Ludmiły :) Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie się odczepił :*
    http://the-real-love-of-leonetta.blogspot.com/ <---zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  6. Diego, ZABIERAJ BRUDNE ŁAPSKA Z TOMIŁY. To tyle :D
    Dobrze, że Leonetta wreszcie nie musi się ukrywać. :)

    Buziak,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń