czwartek, 23 maja 2013

20.

Violetta
Nareszcie mamy wakacje, tak długo na nie czekaliśmy. Od razu po występie wszyscy poszliśmy do Resto, żeby świętować. Cała nasza paczka, Pablo, Angie, Beto, Antonio nawet Rafa Palmer z nami poszedł, nie było tylko Gregorio, który cały czas uważał, że źle nam poszło i nie powinniśmy występować przed publicznością, skoro nie potrafimy tańczyć. Szczerze powiedziawszy, to wszyscy mamy go dosyć, ale nie będę o nim myśleć, bo nie zamierzam psuć sobie humoru.
- Violu, możemy porozmawiać? - zapytała Angie. Była jakaś dziwna.
- Jasne - uśmiechnęłam się. - Coś się stało?
- Nie.. - zaczęła. - Chciałam Ci tylko powiedzieć, że jestem z Pablo.
- To wspaniale - powiedziałam i rzuciłam jej się na szyję. - Bardzo się cieszę.
Widziałam, że Angie poczuła ulgę, fajnie, że sama mi o tym powiedziała, a nie dowiedziałam się od kogoś innego. No ale najważniejsze jest to, że jest szczęśliwa, bo widzę jak patrzę na Pablo. Przeprosiła mnie i podeszła do niego, a ja usiadłam przy stoliku i cały czas się na nich patrzyłam, jak w obrazek.
- Komu się tak przyglądasz? - usłyszałam za sobą Leona.
- Patrzę na Angie i Pablo, tak ładnie razem wyglądają - odpowiedziałam nie odrywając od nich wzroku.
- Uważaj, bo jeszcze się zakochasz - powiedział śmiejąc się.
- Już się zakochałam - szepnęłam patrząc mu prosto w oczy. - Swoją drogą, co z moją niespodzianką?
- Myślałem, że wolisz patrzeć na Angie i Pablo - uśmiechnął się do mnie.
- Nieee -zaczęłam. - Zdecydowanie bardziej wolę spędzić trochę czasu sam na sam z Tobą.
- To chodź - powiedział i złapał mnie za rękę.
Nie szliśmy długo, Leon zaprowadził mnie do parku czerwonych drzew, pod drzewo, pod którym pierwszy raz powiedział mi, że mu się podobam. Ciekawe czemu właśnie tutaj mnie przyprowadził?
- Dzisiaj mija pół roku odkąd powiedziałem Ci, że mi się podobasz - uśmiechnął się. - Pamiętasz?
- Oczywiście, że tak - przytuliłam go. - Takich wydarzeń się nie zapomina - szepnęłam.
- To jest moja niespodzianka - powiedział lekko odsuwając się ode mnie i dając mi małe pudełeczko. Od razu je otworzyłam i moim oczom ukazał się śliczny naszyjnik.
 - Leon.. - zaczęłam. - Ten naszyjnik.. Jest cudowny. Dziękuję - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. - Założysz mi go? 
- Jasne - uśmiechnął się do mnie i delikatnie mnie pocałował. Ale ja jestem szczęściarą. Wszyscy mogą mi zazdrościć tak cudownego chłopaka. 
- Ale ten czas leci, nawet nie zauważyłam, że to już pół roku - uśmiechnęłam się do niego, nie odpowiedział mi, tylko złapał za rękę i poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, przy Leonie czułam się tak swobodnie, bezpiecznie, niczym nie musiałam się martwić, wystarczyło mi to, że jest przy mnie.
Szliśmy wzdłuż jakiejś rzeczy, na całej długości rozstawione były ławeczki, w końcu usiedliśmy na jednej. 
Długo nic nie mówiliśmy, po prostu patrzyliśmy się na siebie, ale w zupełności mi to wystarczało, w końcu przysunęliśmy się do siebie i Leon złożył na moich ustach delikatny pocałunek 
 Czułam się cudownie. Wkoło wirowały liście, powstała taka romantyczna atmosfera. Jakby specjalnie dla nas. Coś niesamowitego. A najcudowniejsze jest to, że przed nami całe 2 miesiące wakacji, które spędzimy razem. 
3 dni później. 
Leon
Wakacje zaczęły się cudownie, mam nadzieję, że wszystkie dni będą wyglądały tak jak ten pierwszy - uśmiechnąłem się sam do siebie. Dzisiaj w Resto zaczynamy nasz mini obóz dla dzieciaków. Ciekawe ile ich przyjdzie, mam nadzieję, że całkiem sporo, żeby udało nam się pomóc Luce. Zszedłem na dół żeby przed wyjściem zjeść śniadanie i dopiero wtedy zorientowałem się, która jest godzina. 
- O w mordę! - krzyknąłem. Na szczęście byłem sam w domu i nikt mnie nie słyszał. Była już 12.. Jak to możliwe, że tak długo spałem? Szybko pobiegłem na górę żeby się ubrać, zadzwonił mój telefon, to była Ludmiła. Cholera, odebrać czy nie. No trudno, najwyżej mnie ochrzani, nacisnąłem zieloną słuchawkę.
- Tak? - powiedziałem nieśmiało.
- LEON GDZIE TY JESTEŚ? - wrzasnęła. W słuchawce usłyszałem Viole "Ludmi spokojnie, przecież i tak nikogo jeszcze nie ma" - uspokajała ją moja ukochana. - Nieważne, masz być tu jak najszybciej - powiedziała blondyna i się rozłączyła. Uff, przeżyłem - uśmiechnąłem się do siebie i wyszedłem z domu. Droga do Resto nie była długa, więc po około 10 minutach byłem już na miejscu. W środku było pełno dzieciaków z rodzicami. O matko - pomyślałem. Będzie ciężko, ale dobrze, że jest nas tak dużo, damy radę.
Podszedłem do Violi, nie zauważyła jak wszedłem.
- Hej śliczna - szepnąłem jej do ucha. Odwróciła się do mnie i delikatnie mnie pocałowała.
- LEON!! - krzyknęła Ludmi., nadal była wkurzona. - Nie czas na czułości, bierz się do roboty.
- Idź - uśmiechnęła się Viola. - Nie chcę, żeby zrobiła Ci krzywdę - uśmiechnąłem się do niej i poszedłem za Ludmiłą. Powiedziała mi, że jestem w grupie z Cami, Andresem i Broadway'em. W kolejnej grupie była Ludmiła, Tomas, Fran i Napo. A w trzeciej grupie była Tini, Naty, Maxi, Braco i Marco. W sumie byłem trochę zdziwiony, że przyszło aż tak dużo dzieciaków, myśleliśmy, że będzie ich może z 10, a jest ich ponad 40.  No ale w sumie fajnie, że jest ich tak dużo, przynajmniej zarobimy więcej kasy na Resto. 
- No stary będziemy mieli trochę roboty - powiedział Broadway podchodząc do mnie.
- Damy radę, ogarniamy Andresa, to i z gromadką dzieciaków sobie poradzimy - powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać.
- Może pójdziemy z nimi do parku ? - zaproponowała Cami. - Tu i tak jest już dużo ludzi, nie będziemy się nie potrzebnie cisnąć.
- Dobry pomysł - powiedziałem. Zgarnęliśmy naszą grupkę, powiedzieliśmy reszcie, że idziemy do parku i tam będziemy z nimi pracować. Kiedy doszliśmy do wyznaczonego miejsca okazało się, że Cami już prędzej wszystko przygotowała, tak żeby dzieciaki miały co robić jak nie będziemy tańczyć czy śpiewać. Przygotowała dla nich picie, genialna organizacja. W sumie nie mieliśmy na co czekać, więc zaczęliśmy zajęcia.
- Cześć - powiedziałem i uśmiechnąłem się do dzieciaków. - Jestem Leon. To jest Cami, Andres i Broadway - przedstawiłem po kolei moich przyjaciół. - Będziemy was uczyć tańczyć i śpiewać. Co byście chcieli dzisiaj robić? - zapytałem.
- Rysować - krzyknęły 3 dziewczynki. Błagalnie spojrzałem na Cami, bo nie wiedziałem, czy jesteśmy przygotowani na taką odpowiedzialność. Uśmiechnęła się i pokiwała głową. Ufff, co za ulga.
- Przecież to obóz taneczny - powiedziała jakaś dziewczynka. Widać, że była najstarsza. - Tu nie będzie rysowania. - Kiedy to powiedziała 3 dziewczynki, które chciały rysować popłakały się. O kurde. Na szczęście była z nami Cami, która od razu do nich podeszła, przytuliła je i powiedziała, że jak chcą dziś rysować, to mogą to robić. Początek był trudny, ale w końcu jakoś daliśmy radę, z pomocą przyszła nam mama jednego z chłopców, bez niej mogłoby być ciężko. Podzieliliśmy ich na mniejsze grupki i poszliśmy z nimi robić to, na co mieli ochotę. Cami wszędzie biegała z aparatem albo bawiła się z dzieciakami w dziennikarzy.
Broadway odnalazł swoje powołanie - kolorował bohaterów z bajek Disney'a

Andres ćwiczył z dzieciakami taniec, a ja ze swoją grupką poszedłem czytać bajki, znalazłem z dzieciakami fajne miejsce, gdzie stała ogromna wieża z książek.
Po dwóch godzinach wszyscy nabrali ochoty do tańczenia, więc całą grupą zaczęliśmy ćwiczyć, było naprawdę wesoło. Co chwilę się z czegoś śmialiśmy albo z dzieciaków albo z siebie. A co najważniejsze wszyscy byli zadowoleni. Najbardziej podobało im się to, że byliśmy cały czas na dworze. Kiedy skończyliśmy tańczyć, zaczęliśmy się wydurniać, robić różne śmieszne zdjęcia. Musimy udokumentować pierwszy w historii "Mini obóz RestoBandu"  

 Tacy jesteśmy zakręceni !! 
 Z naszym ziomkiem Carlosem



Kiedy wróciliśmy do Resto rodzice dzieciaków już na nich czekali, od razu usłyszeliśmy jak wszyscy z ożywieniem zaczęli opowiadać jak było i że już chcą następny dzień, żeby mogli tu przyjść. Weszliśmy do środka, wszyscy siedzieli zmęczeni po całym dniu zabawy i ciężkiej pracy z dzieciakami. Nawzajem zaczęliśmy się przekrzykiwać, każdy chciał powiedzieć co robił i w ogóle. W końcu zaczęliśmy się śmiać, bo nikt nikogo nie zrozumiał.
- A ja mam uroczą księżniczkę w różowej sukience - wypalił Broadway i zaczął nam machać przed twarzami obrazkiem, który pokolorował. - Powieszę go sobie nad łóżkiem - powiedział z dumą, a my zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać.
Nasz obóz trwał całe dwa tygodnie, codziennie tańczyliśmy i śpiewaliśmy z dzieciakami, było naprawdę dużo zabawy i śmiechu. Ostatniego dnia, wystawiliśmy małe przedstawienie, żeby dzieciaki mogły pokazać czego się przez ten czasu nauczyły, przyszła masa ludzi, aby podziwiać ich występ. Pojawili się nawet Pablo, Angie, Antonio i Beto. Byli z nas bardzo dumni, cieszyli się, że przekazaliśmy swoją wiedzę i umiejętności innym. To były naprawdę udane dwa tygodnie.
Violetta
Nasz obóz już się skończył, było naprawdę super. A dzisiaj razem z tatą i Broadway'am wyjeżdżam na 2 tygodnie do Barcelony, z jednej strony fajnie, bo spotkamy się z rodzicami Broadway'a, tak dawno ich nie widzieliśmy, a z drugiej strony, wcale nie chcę wyjeżdżać, bo będę tęsknić za przyjaciółmi, ale najbardziej będę tęsknić za Leonem. Obym wytrzymała te dwa tygodnie i oby zleciały jak najszybciej.
- Violetta jesteś już gotowa? - krzyknął z dołu tata. Za dwie godziny mamy samolot, dobrze, że Olga pomogła mi się pakować, bo sama bym tego nie zrobiła.
- Już schodzę - odkrzyknęłam. Wzięłam swoją walizkę i zeszłam na dół. Pożegnaliśmy się z Olgą i pojechaliśmy na lotnisko. Jadąc samochodem cały czas sobie powtarzałam "To tylko dwa tygodnie, szybko zleci". Naprawdę nie chciałam rozstawać się z przyjaciółmi, wiem, że to głupie, ale jakaś część mnie bała się, że znowu się przeprowadzamy, chociaż dobrze wiedziałam, że jedziemy tylko na wakacje. Dobrze, że Louie był ze mną, bo inaczej chyba bym zgłupiała. 

Taki sobie Louie, na lotnisku, czekając na samolot. 
- Fajnie, że jedziemy odwiedzić moich rodziców, ale najchętniej zostałbym tutaj - powiedział Louie.
- Tak, ja też - uśmiechnęłam się blado. - Dobrze, że jedziemy razem, przynajmniej nie będziemy się nudzić.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i trzeba było iść na odprawę. Kiedy siedzieliśmy w samolocie Broadway szybko wyjął telefon i zrobił mi zdjęcie. 
- Wyślemy wszystkim sms-a - uśmiechnął się
 
"Już za wami tęsknimy. Macie pożegnalnego buziaka od Tini. Czekajcie na nas i nie róbcie bez nas nic fajnego. Do zobaczenia za dwa tygodnie Louie i Tini"
Broadway, wysłał wszystkim sms-a i usiadł koło mnie. Przed nami długa podróż. Mam nadzieję, że szybko zasnę, bo strasznie boję się latać samolotami..
- Lecimy podbijać Barcelone - powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojego kuzyna. Oby to podbijanie zleciało jak najszybciej.


Taki trochę na szybko, z dużą ilością zdjęć, ale mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Ostatni wchodzi was tu coraz mniej ;(
W następnych rozdziałach szykują się powroty, rozstania, nowi bohaterowie, będzie się działo.
W ogóle to przepraszam, że dodaję co drugi dzień, ale ostatnio mam mało czasu, postaram się dodawać codziennie, ale nic nie obiecuję, wiecie jak to jest..
MartuLLa.

18 komentarzy:

  1. Świetny! Dodaj następny jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny :-D czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. :D:* Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział, czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem cię z tym dodawaniem ;* Też mam problem, ale jakoś dodaję codziennie, ale tak czy siak, rozumiem cię ;)
    "Damy radę, ogarniamy Andresa, to i z gromadką dzieciaków sobie poradzimy " hahahahah xD Ale pojazd! x.x
    Noo, super obozik :3
    "Nie róbcie bez nas nic fajnego"-jakbym słyszała siebie i moich przyjaciół kiedy gdzieś idziemy i mówimy to pozostałym *.*
    Ojojoj, super się szykuje :3
    Nei mogę się doczekać kolejnego! Kiedy będzie?

    http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam na nowy, 40 rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział czekam na więcej ;D
    Ciekawe jacy nowi bohaterowie dojdą i czy dużo namieszają :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział bardzo ineresujący please dodaj więcej wątków Germangie :D Uwielbiam te sceny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj dziś PROSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. http://violettatomojezycie.bloa.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział, fajny pomysł z tym obozem ;) Jesteś GENIALNA!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah ,,Damy radę, ogarniamy Andresa, to i z gromadką dzieciaków sobie poradzimy''. XD
    Uuu czyli dużo akcji będzie, powiadasz ? ^^
    Lecę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  13. 55 year-old Data Coordiator Aarika Gaylord, hailing from Frontier enjoys watching movies like Bright Leaves and Painting. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport. ponizsza strona

    OdpowiedzUsuń