czwartek, 16 maja 2013

14.

Leon
Nareszcie zabrali Diego i wszyscy będziemy mieli święty spokój, skończy mieszać nam wszystkim w życiu. Zaraz zajęcia z Gregorio, muszę iść do szafki po strój. Poszedłem razem z Maxim i Napo, bo mamy szafki obok siebie, kiedy otworzyłem szafkę wypadł z niej liścik, na początku myślałem, że to od Violi, dlatego zanim go otworzyłem uśmiechnąłem się, ale gdy tylko go otworzyłem mój uśmiech zniknął, liścik był od Diego: "Leon nie wierze jej, znam Cię dłużej, to ja byłem Twoim przyjacielem, dzięki mnie osiągnąłeś to wszystko. Ona Cię zdradza, żebyś nie pomyślał, ze kłamie, daję Ci dowód. Wczoraj się z nią widziałem, na pewno będzie się wykręcać, ale to prawda. D"  Do liściku dołączone było zdjęcie Violi i Diego. 
Nie mogę w to uwierzyć.
- Leon idziesz? - zapytał mnie Maxi. Odwróciłem się do niego, Napo już poszedł. Maxi od razu zauważył, że coś jest nie tak. - Stary, co jest?
- Sam zobacz - podałem mu liścik i zdjęcie. Był tak samo zaskoczony jak ja.
- Naprawdę myślisz, że Tini Cię z nim zdradziła. Leon, przecież ona taka nie jest. To kolejna manipulacja Diego, pogadaj z nią o tym - powiedział mój przyjaciel. - A teraz chodź na zajęcia Gregorio, bo inaczej będziemy mieli przechlapane.
Violetta
Leon przez całe zajęcia ani razu się na mnie nie spojrzał, jak były przerwy to cały czas ćwiczył z Maxim, coś musiało się stać, ale za każdym razem jak próbowałam do niego podejść zapytać, szybko szedł tańczyć albo zaczynał z kimś rozmawiać. Usiadłam zrezygnowana pod ścianą, nie chce ze mną rozmawiać, to nie, nie będę się prosić.
- Ej Tini, co jest? - koło mnie usiadł Braco.
- No właśnie, gdzie moja uśmiechnięta kuzynka? - zapytał Broadway siadając z drugiej strony. - Szybko mów nam, co się stało.
- Sama chciałabym wiedzieć - powiedziałam smutno, cały czas patrząc na Leona. Chłopcy powędrowali za moim wzrokiem.
- Louie myślę, że tu potrzebne jest babskie wsparcie - uśmiechnął się Braco.
- A ja myślę, że wystarczy iść dowiedzieć się o co chodzi - wstał i podszedł do Leona. Rozmawiali ze sobą chyba z 10 minut.
- Czemu to tak długo trwa - powiedziałam opierając głowę o kolana.
- Zaraz będziesz wszystko wiedziała, spokojnie - powiedział Braco obejmując mnie ramieniem. - Tini, trochę cierpliwości.
- Tak, tak. No a skoro już rozmawiamy, to powiedz jak tam z Leną - uśmiechnęłam się do niego.
- Chyba dobrze - zmieszał się, chciał coś ukryć.
- No już Braco, mów mi wszystko - wbiłam mu palce w żebra. - Nie możesz ukrywać przed swoją przyjaciółką takich ważnych rzeczy. MÓW!
- No dobra, już dobra. Tylko się nie drzyj. Byliśmy na paru randkach, nawet się całowaliśmy - kiedy to mówił zarumienił się. - No i chyba jesteśmy razem - powiedział wreszcie.
- To super - powiedziałam i przytuliłam go.
- Tini - zaczął poważnie Broadway. - Nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości - usiadł koło nas i dał mi do ręki jakąś kartkę. Rozłożyłam ją i razem z Braco przeczytaliśmy to, co było napisane, potem Broadway podał mi jeszcze zdjęcie. Łzy popłynęły mi z oczu, Broadway od razu mnie przytulił. Doskonale pamiętam to zdjęcie. Zrobiliśmy je, jak udawałam, że Diego mi się podoba i sama mówiłam o tym zdjęciu Leonowi. Nie mogę uwierzyć w to, że Leon tak po prostu uwierzył w ten liścik, w to zdjęcie. Nawet nie przyszedł ze mną porozmawiać, tylko mnie unika jakbym była trędowata. Otarłam oczy i wstałam.
- Gdzie on jest? - byłam tak zdenerwowana, że sama nie wiedziałam, co mogę mu zrobić jak go zobaczę. Louie i Braco szybko się podnieśli. - Pytam się gdzie on jest?
- U Beto - powiedział szybko Broadway. Od razu skierowałam się do klasy najbardziej zakręconego nauczyciela naszego studio. Louie i Braco poszli za mną, w sumie to dobrze, w razie czego będzie miał mnie kto powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego. Z hukiem otworzyłam drzwi klasy, w środku byli Leon, Maxi, Andres i Naty. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć w klasie pojawili się Tomas, Ludmi, Fran, Cami i Marco. Super, byli wszyscy. Przynajmniej nie będę musiała każdemu po kolei tłumaczyć o co chodzi. Zamknęłam drzwi, żeby nie było niepotrzebnych świadków.
- Nie mogę uwierzyć, że w to uwierzyłeś - krzyknęłam. Podałam Fran ten głupi liścik ze zdjęciem, żeby wiedzieli po co ta cała awantura. Znowu miałam łzy w oczach. Broadway objął mnie ramieniem, dając mi ogromne wsparcie.
- Ciekawe jak Ty byś zareagowała, gdybyś zobaczyła moje zdjęcie z jakąś dziewczyną - słyszałam w jego głosie smutek, ale też wkurzenie.
- Pewnie bym się wkurzyła - zaczęłam. - Ale jest drobna różnica, Ty doskonale wiedziałeś o tym zdjęciu, sama Ci o nim mówiłam.
- Skąd mam wiedzieć, że to, to samo zdjęcie? Podobno się z nim wczoraj widziałaś - krzyknął.
- Jasne. Spotykam się z nim codziennie i razem zaplanowaliśmy pobicie Tomasa - powiedziałam ironicznie. -  Jak możesz w to wierzyć? Po tym wszystkim co nam zrobił, miałabym się z nim spotykać? Po co? - wybuchnęłam, łzy leciały mi strumieniami. - Poza tym nie mogłam się z nim wczoraj spotkać, bo dobrze wiesz, że.. - urwałam. Tylko Leon wie, że Angie jest moją ciocią. Pozostali nic o tym nie wiedzą.
- Że co? - powiedział arogancko. 
- Że cały dzień spędziłam wczoraj z Angie! - krzyknęłam. Wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć. Nie ma się co dziwić, w końcu po co spędziłam cały dzień z nauczycielką? - To moja ciocia - wyjaśniłam. Leon cały czas stał z założonymi rękoma, to znaczy, że nadal mi nie wierzy. Trudno, nie będę go do niczego zmuszać. Odwróciłam się i ze łzami w oczach wybiegłam z klasy. Biegłam przed siebie ile sił w nogach. Kiedy dobiegłam do parku czerwonych drzew, usiadłam pod jednym z nich i zaczęłam płakać.
Maxi
- Brawo - powiedziała Fran.
- Zrób coś - wrzasnęła Ludmi i wybiegła z klasy, a za nią Fran, Cami i Naty. Oby znalazły Tini i żeby nic jej nie było.
- Stary, co Ty odwalasz? - zapytał spokojnie Broadway. W tym samym momencie do klasy Beto weszła Angie.
- Dobrze, że jesteś - powiedziałem. - Angie powiedz nam czy spędziłaś wczoraj cały dzień z Violą? Już wiemy o tym, że jesteś jej ciocią - uśmiechnąłem się do niej.
- Tak, od rana do późnej nocy, cały dzień byłyśmy razem - powiedziała. Spojrzała po kolei na każdego z nas. - Stało się coś?
- Poza tym, że jestem największym kretynem, to nie - powiedział Leon i wybiegł z klasy. Nareszcie zrozumiał swój błąd. Teraz musi to naprawić.
Naty
Znalazłyśmy ją pod jakimś drzewem, siedziała cała zapłakana i cały czas powtarzała "Głupi Diego wszystko zniszczył" Nic nie mówiąc usiadłyśmy koło niej i wszystkie się do siebie przytuliłyśmy. Szkoda mi Violi, cały czas coś jej staje na przeszkodzie i nie może być z Leonem. 
- Myślicie, że jeszcze będziemy razem? - zapytała cicho Viola.

- Na pewno, przecież nie możecie bez siebie żyć - powiedziała Cami.
- To może czas najwyższy się nauczyć - westchnęła Tini. - Nie, co ja gadam. Przecież go kocham - znowu zaczęła płakać. Wtuliła się w Cami, w tym samym momencie podbiegł do nas Leon.
- Viola.. - zaczął niepewnie, podniosła głowę. Była cała zapłakana i rozmazana. Wszystkie wstałyśmy i odeszłyśmy, żeby mogli zostać sami. Viola nadal siedziała pod drzewem, a Leon usiadł obok niej. 

MartuLLa.

12 komentarzy:

  1. Boski *.*
    Mam nadzieje , że się pogodzą .Podoba mi się twój styl pisania .Taki inny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Superr! Kiedy NEXT? Nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, ale trochę smutny :( Mam nadzieję, że się pogodzą ! Czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, że Viola wybaczy Leonowi i się pogodzą. Rozdział jak zawsze jest świetny :) Czekam na następny i weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. Pisz szybciutko następny. Czekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ! Ale przecież każdy już to powiedział :)

    Excelente !
    Czekam na kolejny rozdział,
    Clarie

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem,że się powtórzę ale jesteś mega i rozdział oczywiście też czekam na next pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadanie jest świetne ;) Przeczytałam wszystkie rozdziały z zapartym tchem. Masz bardzo ciekawy pomysł inny niż wszyscy ;D Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.


    Zapraszam do mnie http://historia-violetty-i-nie-tylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurde :P
    Jejku… ten durny Diego wszystko namieszal! W sumie nie dziwie sie Leonowi, tez bym nie skojarzyla faktow… ;dd jejuuuuu! Pogodza sie?
    http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam! Już jutro nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń