środa, 15 maja 2013

13.

Violetta
Od ponad godziny siedzimy w szpitalu. Jesteśmy wszyscy, strasznie martwimy się o Tomasa. Ciągle czekamy na jakieś informacje, ale nikt nic nie wie.. Siedzimy pod jedną ścianą, wszyscy w siebie wtuleni, nikt nic nie mówi, no bo co mamy powiedzieć? Nadal nie mogę uwierzyć w to, że Diego pobił Tomasa, jeszcze popołudniu byliśmy razem w Resto, śmialiśmy się, a teraz on jest tutaj, a my nawet nie wiemy co mu jest.. Nawet nie chcę tak myśleć, ale mam takie przeczucie, że gdyby Ludmi nie pojawiła się przy Tomasie, to już by go z nami nie było. Całe szczęście, że ten psychol nie zrobił jej krzywdy, bo jak bym go dorwała, to mógłby tego nie przeżyć.
Ludmiła
Mam już dość tego ciągłego czekania, wiem, że minęła dopiero godzina, ale chciałabym wiedzieć cokolwiek. Cieszę się, że Viola zadzwoniła do reszty i wszyscy tu są, bardzo to doceniam. Cały czas zastanawiam się czemu Diego tak pobił Tomasa, przecież już bardzo długo był spokój, nie odzywał się do nas, zostawił nas w spokoju. O co mu chodzi?
W tym samym czasie. Diego.
Gdyby ta głupia blondyna się nie pojawiła, już by było po tym idiocie. Ale teraz ma chociaż nauczkę, że ze mną się nie zadziera. Mógł mi się nie sprzeciwiać, to nic by mu się nie stało, a tak niech walczy o to swoje nędzne życie w szpitalu. Mam nadzieje, że mu się nie uda i nie będę musiał na niego patrzeć. W sumie nic takiego nie zrobił, miał swoje zdanie, ale ma pecha, że postawił się właśnie mnie. Ja jestem Diego mi się nikt nie sprzeciwia. Nawet ten głupi Verdas nie próbował mi się sprzeciwić, tylko robił to co każę. Teraz pewnie waruje jak pies pod salą Tomasa, w końcu się przyjaźnią od wielu lat. Ale co mnie to, na moje jeden może zgnić pod salą, a drugi może wcale się nie obudzić.
Następnego dnia. Szpital.
Maxi
Ani na chwilę nie zmrużyłem oka, cały czas czekamy na jakieś informacje. Nie wiem, dlaczego jeszcze nic nam nie powiedzieli, przecież już na pewno coś wiedzą.. Ludmi cały czas wtula się Violę, odkąd wczoraj ją zobaczyła, nie dopuszcza do siebie nikogo innego. Ale w sumie nie ma się co dziwić, po takich przeżyciach, dobrze, że chociaż komuś pozwala przy sobie być. Naty na chwilę zasnęła oparta o moje ramie, jest taka słodka jak śpi. Maxi Ty głupku - pomyślałem.- Twój przyjaciel walczy o życie, a Ty myślisz o swojej dziewczynie. No ale co mam zrobić, tak bardzo ją kocham..
- Mówisz o tym młodym chłopaku? Heredia tak? - usłyszałem jednego z lekarzy. - Nieciekawy przypadek, ale wyjdzie z tego. To młody chłopak, silny organizm, będzie zdrowy. A teraz trzeba iść to powiedzieć tej grupie młodych ludzi, którzy od wczoraj cały czas czekają na jakąś informację - skończył, wyszedł z gabinetu i podszedł do nas. Powiedział dokładnie to samo, co przed chwilą. Ludmi od razu się trochę ożywiłam, aż oczy jej rozbłysły.
- Można do niego iść - zapytała z nadzieją. Lekarz się zgodził, więc szybko weszła do sali Tomasa. Viola od razu przytuliła się do Leona. Widziałem, że jest szczęśliwa, że Tomas będzie zdrowy, ale od wczoraj ani na moment nie odeszła od Ludmi, cały czas przy niej była. To się nazywa prawdziwa przyjaciółka. Obudziłem Naty i opowiedziałem jej o wszystkim, najpierw na mnie nakrzyczała, że jej nie obudziłem wcześniej, ale później szczerze ucieszyła się, że z Tomasem będzie wszystko okej.
Ludmiła
- Tomas wiem, że mnie słyszysz. Musisz być zdrowy, musisz wrócić do nas, do mnie. Dłużej bez Ciebie nie wytrzymam - mówiłam ze łzami w oczach. - Tak bardzo Cię kocham, nie mogę Cię stracić. Proszę Cię, wyzdrowiej jak najszybciej.. - Całkiem się rozkleiłam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak wiele dla mnie znaczy, jest dla mnie wszystkim. Kocham go najbardziej na świecie. Musi wyzdrowieć, być z nami, ze mną. Musi. Ale teraz muszę pojechać na policję, złożyć zeznania. Diego pożałuje, że to zrobił.
Dwa tygodnie później
Leon
Codziennie na zmianę siedzimy u Tomasa. Ludmiła oczywiście nie odstępuje go na krok, raz wyszła tylko złożyć zeznania i od tamtej pory nie rusza się ze szpitala. Tomas już jest przytomny, normalnie z nami rozmawia, śmieje się, cieszy się, że cały czas ma gości. Czasami narzeka, że coś go boli, ale nie ma się co dziwić, jest cały poobijany. Lekarze są szczęśliwi, że tylko tak się to skończyło. Wszyscy złożyliśmy zeznania  w sprawie Diego, policja już go szuka, ale on jakby zapadł się pod ziemie, nigdzie go nie ma. Ale prędzej czy później go zamkną i odpowie za wszystko co zrobił.
Tydzień później
Tomas
W sobotę wszedłem po 3 tygodniach ze szpitala wreszcie mogłęm wrócić do domu. Dzisiaj nareszcie wracam do studio. Bardzo się cieszę, nareszcie będę mógł normalnie chodzić do szkoły, spotykać się ze znajomymi. I co najważniejsze będę mógł normalnie spotykać się z Ludmi. 
Violetta
Przyszłam dzisiaj wcześniej do studio, chciałam na spokojnie skończyć pisać swoją piosenkę na tą 10 rocznicę. Kiedy wchodziłam do szkoły moją uwagę przykuł ogromny plakat wiszący na ścianie. Pamiętam jak robili nam te zdjęcia, Tomas jeszcze wtedy leżał w szpitalu. Zastanawiam się tylko skąd wzięli zdjęcie Diego, na dodatek musieli go wstawić koło mnie. 

- Też mi się nie podoba ten plakat - usłyszałam za swoimi plecami. Leon nawet nie musiał widzieć mojej miny, żeby wiedzieć co myślę.
- Byłby fajny, gdyby nie ten burak - powiedziałam wkurzona. Odwróciłam się do niego i mocno go przytuliłam. - A dlaczego jesteś tutaj tak szybko?
- Przyszedłem skończyć piosenkę - uśmiechnął się do mnie.
- Nie ma mowy - powiedziałam. - Ja dziś kończę swoją piosenkę - powiedziałam i pobiegłam do klasy Beto. Szybko podbiegłam do keyboard'u, rozłożyłam nuty i zaczęłam grać. Leon spokojnym krokiem wszedł do klasy, stanął za mną i mnie przytulił.
- Pomóc Ci? - szepnął mi do ucha. Uśmiechnęłam się, był taki kochany.
- Jasne - Leon zaczął grać, a ja zaczęłam śpiewać. Po około 20 minutach piosenka była skończona. Mam nadzieję, że Pablo będzie zadowolony z mojego dzieła. Napisałam ją dla wszystkich, każdy będzie śpiewał. Wyszła cudownie.
- A Ty jaką piosenkę chcesz skończyć ? - zapytałam zdziwiona. W końcu ani Angie ani Pablo nie kazali nam ostatnio pracować w duetach albo grupach.
- Napisałem ją dla Ciebie - powiedział i uśmiechnął się do mnie. - Chcesz posłuchać ?
- Oczywiście - uśmiechnęłam się do niego. Leon zaczął śpiewać Voy por ti, kiedy skończył zaczęłam bić mu brawo. 
- Jest świetna - powiedział Tomas wchodząc do sali Beto, od razu do niego podbiegłam i go przytuliłam. Leon też podszedł się przywitać. Tak bardzo się cieszyliśmy, że wrócił, że jest cały i zdrowy. Chwilę pogadaliśmy i zaczęli się schodzić inni, wszyscy ciepło witali Tomasa. Nareszcie jesteśmy w pełnym składzie. To jest najważniejsze. Poszliśmy na zajęcia z Angie, w klasie było głośno, wszyscy się śmiali, Angie wcale nie mogła nad nami zapanować, powiedziała tylko, że mamy przygotować całą grupą jakąś piosenkę i poszła do Pablo. Od razu zaproponowałam im żebyśmy zaśpiewali moją piosenkę - Ser mejor, Pablo będzie mógł ocenić czy nadaje się na tą rocznicę. Zaczęliśmy rozmawiać o podziale tekstu, tak żeby każdy coś zaśpiewał.
- Ja też mogę coś zaśpiewać - zapytał z głupim uśmieszkiem Diego. Leon odruchowo przysunął się do mnie, zresztą wszyscy zbliżyliśmy się do siebie.
- Co tu robisz? - wrzasnął Maxi
- Chodzę tu do szkoły sieroto - odpowiedział cały czas głupio się śmieją.
- Już niedługo - powiedziała spokojnie Ludmi.
- O Tomas, widzę, że już wszystko dobrze - udawał przejętego. - I po co wszyscy tak panikowaliście?
Jak on mnie wkurza, najchętniej podeszłabym do niego i zdjęła mu z twarzy ten głupi uśmieszek. Po co on tu w ogóle wracał ? Nikt go tu nie chcę, nikt go nie lubi.
- Lepiej stąd idź - powiedziałam ze złością w głosie. - Nikt Cię tu nie chcę.
- Viola nie bądź taka - powiedział uśmiechając się. - Przecież wczoraj jak byliśmy sami mówiłaś coś innego.
- Co?! - wrzasnęłam. - Nikt Ci w to nie uwierzy. Ciągle tylko kłamiesz, znajdź sobie inne hobby - odwróciłam się do reszty. - Chodźcie stąd, po co tracić czas na takiego buraka. - W tym samym momencie do klasy weszło dwóch policjantów.
- Zgaduję, że to Ty jesteś Diego? - zapytał jeden z nich. Diego już chciał zaprzeczyć, ale wszyscy krzyknęliśmy 'TAK!'. Funkcjonariusze zabrali go ze studio. Mam nadzieję, że już więcej go nie zobaczę. Dość już narobił nam problemów.
- Jutro u mnie o 17 - szepnęła mi do ucha Fran. - Naty ma urodziny.
Kurczę, z tego wszystkiego zupełnie o tym zapomniałam, ale po tym wszystkim, co ostatnio się wydarzyło będziemy mogli wreszcie się wyluzować..

MartuLLa.

8 komentarzy:

  1. Super. Czekam na następny. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo dobrze, że go zabrali. Dobrze też, że Tomasowi nie stało się nic poważnego :) Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super,że Tomas jest cały i zdrowy i,że Diego nie udało się rozdzielić Leona i Violi . Rozdział cudny czekam na next moja droga rówieśniczko ;* Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. YEAH, DIEGO DO ARESZTU! :D
    Nareszcie nowy rozdzialik :)
    "Ser Mejor"- nawet fajna ta piosenka :) najlepsze jak Braco tańczy :D
    Ciekawe co z tymi urodzinami… :)
    Dobrze, że Tomas wyzdrowiał! :)
    http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jupi ja jej ! Diego w areszcie , wszyscy szczęśliwi , a plakat jest ochydny !
    Z chęcią bym mu usięła tą główkę nożyczkami :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Diego w areszcie, czyli tam gdzie jego miejsce ! Rozdział świetny, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń