poniedziałek, 6 maja 2013

5.

Leon
Co ja tu robie? Nadal nie wierzę, że dałem się na to namówić, ale z drugiej strony jak mogłem odmówić mamie Broadwaya, ona jest taka miła i kochana, traktuje mnie jak swojego własnego syna, fajnie jest czasem poczuć, że ktoś się o Ciebie troszczy, martwi i zawsze pomoże. Nie to co moi rodzice, to przez nich jestem taki jaki jestem. No ale nie będę o tym teraz myślał, czeka nas urocza kolacja w rodzinnym gronie. JUPI!!
Violetta
To Leon.. Co on tutaj robi ? Czuje się strasznie, nie dalej jak pół godziny temu, jak nienormalna pocałowałam go w policzek, chociaż znamy się może z 3 dni, a teraz on przychodzi do mnie na kolacje. Kiepsko, kiepsko. No ale zachowam zimną twarz, czy coś.
-Germanie mam nadzieje, że nie przeszkadza Ci, że wzięliśmy ze sobą tego młodego człowieka - powiedziała łagodnie ciocia Alma.
- Ależ skąd, młodzi ludzie są tu zawsze mile widziani - CO? Czy tata serio to powiedział, czy ja się tylko przesłyszałam. Ten wieczór staje się coraz dziwniejszy. No cóż chyba czas usiąść do stołu, jak najszybciej zjeść i ewakuować się z chłopakami do góry, żeby nie słuchać gadania o interesach. Dobry pomysł. Myślę, że Broadway pomyślał o tym samym, więc jak tylko Olga podała kolacje, zaczęliśmy jeść, z nikim nie rozmawiając, od czasu do czasu odpowiedziałam na pytanie cioci lub wujka, ale poza tym się nie odzywałam. Kiedy zobaczyłam, że Leon i Broadway skończyli jeść, zapytałam czy nie chcieli by pójść do mojego pokoju. Chętnie przystali na tą propozycję i już nas nie było przy stole.
- Tylko zejdźcie na deser - krzyknął tata za nami.
Gdy weszłam do pokoju od razu złapałam telefon i napisałam Cami sms-a "Trochę nam się pokrzyżowały plany, razem z Broadway'em i jego rodzicami przyszedł Leon.. Ciężka sprawa. Jak chcesz to wpadaj, ale raczej wątpie, że będziecie mieć czas sam na sam. Przepraszam V." Boże, co ja mam z nimi robić, gdyby nie było Leona, to spoko, a tak, pewnie będzie się niezręcznie czuł..
- Siadajcie gdzie chcecie, skocze tylko po coś do picia - powiedziałam wychodząc z pokoju. Kiedy wróciłam chłopacy pochłonięci byli oglądaniem zdjęć, o matko, tam są wszystkie kompromitujące zdjęcia, nie tylko moje, ale także dziewczyn, Maxiego, nawet Angie. Średnio...
- Louie ładnie to tak grzebać w cudzych rzeczach ? - udałam obrażoną, jakoś przeżyje fakt, ze widzieli mnie nie ogarniętą na zdjęciach czy coś.
- To nie ja, to Leon- zaczął tłumaczyć się Broadway.
- Najlepiej zwalić winę na niewinnego. Nie mam z tym nic wspólnego przysięgam Tini - powiedział uśmiechając się.
-Widzę, że szybko podłapałeś jej ksywkę. Poza tym nieważne, że widzieliśmy te zdjęcia, przecież nikomu o tym nie powiemy. Nie martw się Tini to zostanie między nami. Promise.
- Wiem, bo zaraz sami zrobimy sobie takie fotki i bez wymówek - zaczęłam robić im zdjęcia, na początku trochę protestowali, ale potem przestali i mam całkiem fajne fotki, mam czym szantażować. Podczas robienia tych zdjęć tak świetnie się bawiliśmy, że zupełnie zapomniałam o swoich lękach sprzed kolacji, wszystko było super!



Tacy jesteśmy słodcy! I cali do schrupania!! a najważniejsze jest to, że mam zdjęcie z Leonem, strasznie się z tego ciesze, już znalazłam dla niego miejsce w pamiętniku!! 
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, pogadaliśmy i chłopacy musieli się zbierać. Na szczęście jutro się widzimy w studio, także za bardzo się za sobą nie stęsknimy. Pożegnałam się z wszystkimi, poczekałam aż odjadą i poszłam do siebie. Myślę, ze warto by opisać ten dzień w pamiętniku, on też ma prawo wiedzieć, co się dziś działo, ale nie mam na to siły. Czas na szybką kąpiel i dłuuuuuuugi sen.
Leon
Cieszę się, że jednak pojechałem, to był naprawdę świetny wieczór. Nie dość, że spędziłem go z nalepszym kumplem, to jeszcze z super dziewczyną. Teraz tylko nie mogę przestać o niej myśleć..
Następnego dnia.
Camila
-No gdzie ta Viola ? Czekamy na nią już z dobre 20 min - zaczynałam się denerwować.
- Czekaj zapomniałam, że rano dostałam sms-a i nie zdążyłam go przeczytać - powiedziała Fran. - To od niej. "Idę sama do studia, mam próbę z Leonem. Nie czekajcie na mnie :* ".
- FRAN !! - byłam mega wkurzona. Od wczoraj chodziłam taka naładowana. - Chodź, bo się spóźnimy - popędzałam przyjaciółkę. Kiedy weszłyśmy do studia zobaczyłam Violę rozmawiającą z Broadway'em. Tego jeszcze mi brakowało. Za chwilę podszedł do nich Leon, ale szybko odszedł, czyli zostali sami. Byłam coraz bardziej wkurzona, patrzyłam gdzie idzie Leon, ale nie odszedł daleko i super.
- Taka z Ciebie przyjaciółka? - wrzasnęłam na Violę, podchodząc do nich. Fran była całkowicie zmieszana, nie wiedziała, co ma robić.
- Cami o co Ci chodzi ? - Viola była bardzo zdziwiona
- Nie udawaj, przecież widzę jak się ślinisz na jego widok - wskazałam palcem na Broadwaya. - Przecież wiem, że coś przede mną ukrywasz. Przyznaj się on Ci się podoba, zwyczajnie na niego lecisz!! - krzyczałam tak głośno, że wszyscy wyszli z klas. Mało mnie to obchodziło, chciałam, żeby wszyscy wiedzieli jaka jest.
- Cami, uspokój się - Fran próbowała załagodzić sytuację, ale nie udało jej się..
- Mydliłaś nam oczy, ale teraz prawda wyszła na jaw. Nie ukryjesz tego jaka jesteś naprawdę. Przyznaj się Violu - byłam coraz bardziej wkurzona, ale widziałam, że Viola też jest na granicy wybuchnięcia. Właśnie w tej chwili do studio przyszły Ludmi i Naty. Próbowały dowiedzieć się o co chodzi, ale nikt dokładnie nie wiedział. A ja nadal naciskałam na Violę, w końcu pękła.
- Doskonale wiesz, że podoba mi się Leon! Broadway jest tylko moim kuzynem i mam prawo rozmawiać z nim kiedy zechcę. I powinnaś doskonale wiedzieć, że nigdy nie zrobiłabym takiego świństwa przyjaciółce. Poza tym rozmawiałam z nim o Tobie, chciałam was umówić, brawo Cami, wszystko zniszczyłaś - wrzasnęła tak głośno, że wszyscy ją usłyszeli, potem wybiegła ze studia. A ja stałam na środku korytarza jak słup soli, było mi tak strasznie głupio, jak ja mogłam tak o niej pomyśleć.. Jestem taka głupia..
Leon
Czy ona naprawdę to powiedziała? Podobam się jej. Muszę ją jak najprędzej znaleźć, wiem, że to raczej kiepski moment na takie pytania i wyznania, ale muszę wiedzieć. Gdzie ona mogła pójść? Myśl Leon, myśl.. Wiem, wczoraj opowiadała o parku z jakimiś czerwonymi drzewami czy czymś takim niedaleko studia, pójdę tam, na pewno tam jest. Nie musiałem długo szukać, siedziała skulona pod drzewem, widać, że była załamana.
-Tini - powiedziałem cicho. Podniosła głowę, ale zaraz znowu oparła ją o kolana. Usiadłem koło niej. - Chcesz o tym pogadać? Wiesz będzie Ci lżej - próbowałem ją jakoś pocieszyć.
- Przecież i tak już wszystko wiesz, co chcesz jeszcze słyszeć? - zapytała. Miała racje, o czym mieliśmy gadać. Nie wiedziałem jak mam się zachować w tej sytuacji, bo jeszcze nigdy w takiej nie byłem. Długo nie myśląc przytuliłem ją do siebie, najpierw trochę się opierała, ale w końcu się we mnie wtuliła 
Mógłbym tak siedzieć godzinami, z Violetta w ramionach. Czułem się wspaniale i zauważyłem, że jej też trochę poprawił się humor. Niestety musieliśmy wracać na zajęcia, a szkoda..
- Viola ? - zapytałem niepewnie.
- Wiem musimy już iść, ale jest mi tu tak dobrze, chciałabym tak zostać - szybko się poderwała. - Przepraszam nie powinnam tego mówić. - Już chciała odejść, ale zatrzymałem ją.
- Poczekaj, jest coś co chcę Ci powiedzieć.. - zacząłem dość niepewnie. - Tini Ty też bardzo mi się podobasz, odkąd Cię pierwszy raz zobaczyłem, ale broniłem się przed tym, nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli. Dopiero dziś zrozumiałem, że nie ma sensu ukrywać tego co się czuje. - Violeta wpatrywała się we mnie z takimi iskierkami w oczach, że aż serce zaczęło bić mi szybciej, ale poza jej oczami nic więcej nie wyrażało żadnych uczyć. Była załamana. - Chodźmy już, pogadamy kiedy indziej - pociągnąłem ją za rękę w stronę studia.
Camila
Ona nigdy mi tego nie wybaczy, chciała dobrze, a ja tak ją oczerniałam przed całą szkołą.. Jestem okropna.
- Głupia, głupia, głupia idotka ze mnie - mówiłam do siebie po cichu.
- Nie jesteś głupia - usłyszałam za sobą głos Broadwaya, super pewnie przyszedł mi nagadać, ale gdy się odwróciłam chłopak się uśmiechał. Co jest ? - Byłaś po prostu zazdrosna, chociaż zupełnie nie miałaś o kogo być zazdrosna.
- Teraz to wiem, dlatego tak okropnie się czuje.. Czekaj, ja wcale nie byłam zazdrosna - próbowałam się jakoś z tego wytłumaczyć, ale chyba na darmo.
- No powiedzmy, że Ci wierzę - powiedział podchodząc bliżej i przytulając mnie. Fajnie, że się na mnie nie gniewa, teraz muszę znaleźć Violę. Gdy tylko o niej pomyślałam weszła z Leonem do studia. Wyglądała jakby z tydzień nie spała i to wszystko moja wina..
Violetta
O Broadway i Cami się przytulają, czyli jeszcze coś z nich będzie. Cieszę się.
- Leon - powiedziałam słabo. - Usiądźmy tu, nie mam siły dalej iść - miałam czarno przed oczami.
- Tini ? Wszystko dobrze ? HEEJ, popatrz na mnie, nie odpływaj mi tu - jak on się o mnie martwił, to było takie słodkie, ale chociaż bardzo chciałam z nim zostać nic nie mogłam na to poradzić, po prostu zemdlałam..
Leon
-Broadway dzwoń na pogotowie, Violetta zemdlała - krzyknąłem. - No już Viola otwórz oczy, no dalej - byłem bliski płaczu, nigdy wcześniej się tak nie czułem, zacząłem reanimacje, ale to nic nie dawało. Reanimowałem do póki nie przyjechało pogotowie, później oni się nią zajeli.
- Jadę z wami - krzyknąłem i wskoczyłem do karetki. Zupełnie się nie poznaje, ale to nie jest teraz najważniejsze. Teraz najważniejsza jest Violetta..

MartuLLa.

8 komentarzy:

  1. Świetne! Mam nadzieje, że nic poważnego jej nie jest :) Czekam na następny i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się Twoja wersja Violetty ! Mam nadzieję, że napiszesz niedługo nowy rozdział, bo jestem ciekawa co będzie dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie swettaśne <3
    Boskie, czekam na więcej Leonetty i innych par. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zapraszam do mnie my-story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow !! jesteś BOSKA czekam na next z wielką ciekawością pozdrawiam i dajesz szybko next !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Park czerwonych drzew... Skąd to znam? MÓJ POMYŚLIK ;P EJJJ ;P

    Kurczę, tak się jarałam i po prstu ciśnienie mi się podwyższał, kiedy to czytałam :***
    Kocham to!!!

    http://violetta-story.blogspot.com - zapraszam na nowy, 30 rozdział!

    OdpowiedzUsuń