Viola i Broadway jutro wracają, już nie możemy się doczekać. Trochę się zdziwią, bo parę rzeczy się zmieniło.. Leon znowu zaczął jeździć motocrossem i spędza na torze całe dnie, już w ogóle nie ma dla nas czasu. Ostatnio poszłam z Maxim i Braco zobaczyć jak jeździ, niestety zobaczyliśmy coś czego raczej nie powinniśmy zobaczyć, Leon przytulał się z jakąś dziewczyną. Była ubrana w brudny od smarów kombinezon, pewnie jest mechanikiem czy coś.. Do tej pory jesteśmy w szoku i nie wiemy czy powiedzieć coś Violi, czy po prostu to olać, może to tylko koleżanka.. Oby Leon nic nie odwalił, bo Tini się załamie..
- Fran, o czym Ty tak ciągle myślisz? - z moich rozmyślań wyrwał mnie Maxi.
- Zastanawiam się czy powiedzieć o tym Violi..
- O czym powiedzieć Violi? - zapytał Leon. Trochę się zdziwiliśmy, że tu jest, ostatnio cały czas spędzał na torze.
- A Ty nie na torze? - zapytał Braco.
- Postanowiłem trochę czasu spędzić z przyjaciółmi - uśmiechnął się. - Nie można?
- Pewnie, że można - powiedziałam cicho. Fajnie, że jest z nami, ale jest jakiś inny. Mam coraz gorsze przeczucia.
- Idę po koktajl, chce ktoś? - zapytał Leon.
- JA! - krzyknęła Cami wchodząc do środka. Zaczęliśmy się śmiać. - Patrzcie, co przysłał mi Broadway - powiedziała wyciągając w naszą stronę rękę z telefonem.
"Tacy tam nienormalni my. To nasza ostatnia wycieczka po Barcelonie, jutro wracamy !!!"
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Oni chyba nie mają normalnych zdjęć razem - powiedział nie przestając się śmiać Braco.
- Zdecydowanie nie - powiedziała Cami.
Dzisiaj pierwszy raz od dawna spędziliśmy czas całą paczką, byli wszyscy. Maxi, Naty, Braco, Anders, Napo, Marco, Leon, Ludmi, Tomas, Cami, nawet Lena ostatnio spędza z nami dużo czasu. Coś czuję, że już niedługo ona i Braco będą parą, chociaż może już są, tylko nikomu o tym nie mówią.. Muszę z nim pogadać, albo Tini to zrobi jak wróci, ona się z nim lepiej dogaduje.
Violetta
"Już jutro wracamy, nie mogę się doczekać, aż spotkam wszystkich moich przyjaciół. Szybko zleciały te dwa tygodnie, ale wcale nie żałuję, że tu przyjechaliśmy. Było super!!! Ciągle się bawiliśmy, śmialiśmy, wygłupialiśmy. Najśmieszniejsze dwa tygodnie, cały czas boli mnie brzuch od śmiania.
Nie znałam z tej strony mojego taty i cieszę się, że mogłam zobaczyć jaki jest, jak nie musi tyle pracować. I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest świetnym facetem. Fran mi mówiła, że dużo się pozmieniało, jesteśmy z Broadway'em bardzo ciekawi, co miała na myśli, bo nie chciała nam powiedzieć o co chodzi.. Wiem, że Fran chciała mi powiedzieć coś jeszcze, ale ktoś jej przerwał i już nie dokończyła. Trochę mnie to zmartwiło, bo jak zaczynała mówić, to brzmiała bardzo poważnie. Jak tylko wrócę pójdę z nią pogadać, muszę się dowiedzieć co takiego chciała mi powiedzieć. Ale chyba domyślam się o czym, a raczej o kim chciała mi powiedzieć. Przez te dwa tygodnie częściej rozmawiałam z Braco niż z Leonem, który ciągle nie miał czasu. Od Ludmi wiem, że Leon znowu jeździ motocrossem, nie podoba mi się to, ale to jego pasja, więc nie zabronię mu tego robić. Mimo to jest ostatnio jakoś dziwnie, Leon zachowuje się tak, jakby coś ukrywał, zmienił się albo mi się wydaje, bo jestem daleko. W każdym razie będę musiała wszystko wyjaśnić po powrocie."
Następnego dnia.
Francesca
Jestem już na lotnisku i czekam na tych moich cudownych przyjaciół, jednak najdziwniejsze jest to, że jestem sama. Nikogo innego nie ma, a pisałam do wszystkich, żeby pamiętali. Trudno. Będę przynajmniej ja, a reszta będzie się tłumaczyć czemu ich nie ma, proste.
- FRAN !!! - usłyszałam krzyk Violi i chwilę później rzuciła mi się na szyję. - Tak się cieszę, że Cię widzę.
- Ja też - uśmiechnęłam się do niej. - Broadway chyba się trochę opaliłeś, co? - zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka.
- A gdzie reszta? - zapytał Louie.
- Sama chciałabym to wiedzieć - powiedziałam cicho. - Dzień dobry panie Castillo - powiedziałam, kiedy podszedł do nas tata Violi.
- Cześć Fran - trochę się zdziwiłam, że tak do mnie powiedział, w końcu zawsze był taki poważny, ale Tini opowiadała mi, że się trochę wyluzował i zrobił się teraz taki spoko. - To co dzieciaki, jedziemy do domu? Ramallo już na nas czeka.
- Pewnie - uśmiechnęła się Viola. - Fran jedziesz z nami?
- Jasne - uśmiechnęłam się do przyjaciółki, złapałam za jej walizkę i pomogłam jej zanieść ją do samochodu.
Viola i Broadway na przemian opowiadali o tym jak było w Barcelonie, buzie im się nie zamykały, ale nie przerywałam im, tak przyjemnie się ich słuchało. Po jakiś 20 minutach byliśmy już na miejscu.
- Ciekawe co Olga ugotowała na obiad? - zastanawiał się Broadway, zaczęłyśmy się z niego śmiać z Violą. - No co, moja mama dobrze gotuje, ale jedzenie Olgi jest po prostu genialne - powiedział i poszedł w kierunku drzwi.
Angie
Jestem ciekawe jakie będą mieli miny. Francesca się pewnie na nas nieźle wkurzyła, że nie przyszliśmy, ale wynagrodzimy jej to. Najważniejsze, że tu jesteśmy wszyscy: Leon, Ludmiła, Tomas, Naty, Maxi, Braco, Andres, Napo, Marco, Lena, Luca, ja, Pablo, Olga, Camila. Schowaliśmy się wszyscy za kanapami, za ścianami, tak żeby nas nie zauważyli. I gdy tylko drzwi się zamknęły i słyszeliśmy, że do domu weszło pięć osób wyskoczyliśmy z kryjówek i krzyknęliśmy "WITAMY W DOMU!".
- To dlatego nie było was na lotnisku - powiedziała Francesca. - Ale czemu mi nie powiedzieliście?
- Bo od razu byś wygadała Violi - powiedział Maxi. - Nie umiesz nic przed nią ukryć - uśmiechnął się do niej.
- Nie prawda, czasem udaje mi się coś przemilczeć - kiedy wypowiedziała to zdanie, dziwnie spojrzała się na Leona, ale chłopak tego nie zauważył, bo był zajęty przepychaniem się do Violi.
- Tak strasznie się za Tobą stęskniłam - powiedziała, gdy wreszcie wpadła mu w ramiona.
- Ja za Tobą też - powiedział i pocałował ją w czoło. Tak ładnie razem wyglądali. Można im było zazdrościć. Wszyscy patrzyli na Leona i Viole, a ja odwróciłam wzrok w drugą stronę i zobaczyłam jak Broadway wita się z Cami, przytulił ją do siebie i obkręcił się z nią tak, że prawie kopnęła Germana, nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Bardzo śmieszne Angie - powiedział German podchodząc do mnie. - A gdyby coś mi się stało?
- Rzeczywiście, to mogło Cię zabić - powiedziałam cały czas się śmiejąc. - Miło Cię widzieć - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. - Jak było w Barcelonie?
- Posłuchaj - powiedział i wskazał na Viole i Broadway'a, którzy z ożywieniem opowiadali o wakacjach.
Razem z Pablo, Germanem, Olgą i Ramallo szybko poszliśmy na spacer, żeby dzieciaki mogły trochę czasu spędzić razem, nawet nie zauważyli, że wyszliśmy, a my poszliśmy do najbliższej restauracji na kolację. Nawet nie zauważyłam kiedy, tak zaprzyjaźniłam się z Olgą, dużo czasu spędzałam z Pablo u nich w domu, jak nie było Germana, żeby dotrzymać Oldze i Ramallo towarzystwa. Lubiłam z nimi przebywać, są naprawdę fantastyczni.
Camila
Siedzieliśmy w salonie u Violi i cały czas rozmawialiśmy, właściwie to się przekrzykiwaliśmy, bo każdy chciał coś powiedzieć.
- No to opowiadajcie, co się tutaj wydarzyło - powiedziała Viola.
- No więc.. - zaczęła Naty, była smutna. Właściwie wcale jej się nie dziwię. Postanowiłam jej trochę pomóc, bo widziałam, że ledwo jest w stanie cokolwiek powiedzieć.
- Braco jest z Leną - wypaliłam. Braco o mało nie spadł z kanapy, a Lena tylko zachichotała.
- To cudownie - powiedziała Viola i klasnęła w dłonie, ale mimo szczerej radości, widziałam, że nie odpuści Maxiemu i Naty. - Powiecie mi o co chodzi? - zapytała patrząc na nich.
- Też bym chciał wiedzieć - powiedział Broadway. Spojrzałam na niego i widziałam, że nie chcę tego wiedzieć, bo się martwi, tylko jest ciekawy. Co za ciekawskie jajko.
- No bo wiecie.. - zaczął Maxi. - Czasem tak w życiu bywa..
- Maxi, Ty tu nie wygłaszasz mowy z okazji ślubu czy pogrzebu - powiedziała Ludmi. - Tini, Louie oni próbują wam powiedzieć, że się rozstali - dokończyła za nich smutno.
- CO? - wrzasnęli równocześnie Viola i Broadway. - Niemożliwe - dodała Viola.
- Jest coś jeszcze - zaczęła Fran. - Coś dużo gorszego.
- Może być coś gorszego? - zdziwił się Napo.
- Owszem - powiedziała smutno. - Diego wyszedł z więzienia..
Rozdzieliłam Naxi, ale to tylko na chwilę, zejdą się spokojnie. Nie bijcie ;D
Ale to nie koniec rozstań i zawirowań, jeszcze wiele się wydarzy..
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
MartuLLa.
- Braco jest z Leną - wypaliłam. Braco o mało nie spadł z kanapy, a Lena tylko zachichotała.
- To cudownie - powiedziała Viola i klasnęła w dłonie, ale mimo szczerej radości, widziałam, że nie odpuści Maxiemu i Naty. - Powiecie mi o co chodzi? - zapytała patrząc na nich.
- Też bym chciał wiedzieć - powiedział Broadway. Spojrzałam na niego i widziałam, że nie chcę tego wiedzieć, bo się martwi, tylko jest ciekawy. Co za ciekawskie jajko.
- No bo wiecie.. - zaczął Maxi. - Czasem tak w życiu bywa..
- Maxi, Ty tu nie wygłaszasz mowy z okazji ślubu czy pogrzebu - powiedziała Ludmi. - Tini, Louie oni próbują wam powiedzieć, że się rozstali - dokończyła za nich smutno.
- CO? - wrzasnęli równocześnie Viola i Broadway. - Niemożliwe - dodała Viola.
- Jest coś jeszcze - zaczęła Fran. - Coś dużo gorszego.
- Może być coś gorszego? - zdziwił się Napo.
- Owszem - powiedziała smutno. - Diego wyszedł z więzienia..
Rozdzieliłam Naxi, ale to tylko na chwilę, zejdą się spokojnie. Nie bijcie ;D
Ale to nie koniec rozstań i zawirowań, jeszcze wiele się wydarzy..
Mam nadzieję, że wam się podoba :*
MartuLLa.
A właśnie,że będę bić.JAK MOGŁAŚ?!
OdpowiedzUsuńNie,no żartuję. : D
Oprócz rozstania Naxi,wszystko wyszło rewelacyjnie. : )
Nie będę bić bo nie jestem fanką Naxi. A Leonowi chyba odbija. Rozdział wyszedł ci świetnie. Kiedy następny? Oby dziś.
OdpowiedzUsuńCo ten Leon wyprawia...
OdpowiedzUsuńOh nie Naxi sie rozstali ;(
Czekam na nastepny a ten świetny jak zawsze:)
Super rozdział i fajnie,że dołączyłaś oczami Angie :D
OdpowiedzUsuńWięcej Angie plis!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCo ten Leon robi?! Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam rozdziałów, ale nie miałam kiedy :( Czekam z niecierpliwością na kolejny i weny ;)
OdpowiedzUsuńKolejny please teraz
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Leon ją tylko pocieszał albo coś. Nie będę się biła, że rozdzieliłaś Naxi, ale to coś nowego w opowiadaniach Violetty, bo zwykle się opisuje kłótnie Leonetty itd. A o Naxi tylko, że są razem albo cóś. Dobrze, że na chwilę rozdzieliłaś, bo i tak uważam, że do siebie pasują, więc smuteczek by był gdyby nie byli razem :D Szkoda, że Diego wyszedł z więzienia :(
OdpowiedzUsuńtylko mi nie rozdzielaj Leonetty, bo wtedy będę biła!!! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział super
Rozdział super wprost bajka czekam na następny pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Jestem ciekawa co odwala Leonowi....
OdpowiedzUsuńNAXI JUŻ NIE SĄ RAZEM? OD KIEDY? XD Przegapiłam coś? ;P
OdpowiedzUsuńNo i Leon... KURCZĘ, CO TO ZA PODSTĘP!!!
Haha xD Brodway opalony xD hahhahah xD
Niom... Diego wyszedł z więzienia? NIE! Tylko nie to.
Co teraz? Szczerze, to już myślałam, że chodzi o Leona, a tu Fran mówi o Diego.
http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam!
Superrr. :D Czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?????????????
OdpowiedzUsuńNie każ mi codziennie wchodzić na Twoje bloga. Minęło 4 dni, gdzie 22. rozdział ? Wytłumaczenie poproszę :D
OdpowiedzUsuńOjej skasowało się, pełny koemntarz:
UsuńNie każ mi codziennie wchodzić na Twojego bloga 50 razy dziennie z nadzieją, że będzie nowy rozdział. Minęło 4 dni, gdzie 22. rozdział ? Wytłumaczenie poproszę :D
Będziesz mi się musiała wyspowiadać, bo długo już nie dodajesz rozdziału. ^^
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za babka co się do Leosia przystawia .. Wrr .. :>
NIEEE . CZEMU MI ROZŁĄCZYŁAŚ NAXI ?! Wiedźma .. -.-
Huehuahah. :D
Buziak,
Velvet .xx