piątek, 17 maja 2013

16.

Broadway
- Co? Jak to się wyprowadzasz? - powiedziała Cami ze łzami w oczach, już chciała wyjść, ale złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. - Nie możesz tego zrobić - powiedziała i całkiem się rozkleiła. 
- Stary nic nie możesz na to poradzić? - zapytał Maxi
- Próbowałem dosłownie wszystkiego - powiedziałem smutno. - Nie wiem co jeszcze mógłbym zrobić - spojrzałem na każdego po kolei i dopiero wtedy zorientowałem się, że Tini wyszła.  - Gdzie Tini? - wszyscy wydawali się być zaskoczeni, że jej nie ma, nawet Leon. Gdzie ona się podziała?
W tym samym czasie. Przed Resto.
Violetta
- Tato?
- Co się stało? - usłyszałam w słuchawce.
- Gdzie jesteś? Muszę z Tobą porozmawiać, to bardzo ważne - byłam tak poważna jak jeszcze nigdy.
- Wracam do domu - słyszałam, ze się przejął.
- Przyjedziesz do Resto? 
- Nie możemy porozmawiać w domu? 
- Tato, proszę. To ważne, nie mogę tak długo czekać.
- Dobrze zaraz będę - powiedział i się rozłączył. Mam nadzieję, że się zgodzi i mój plan wypali. Wcale nie musiałam długo na niego czekać, po 5 minutach był już pod Resto.
- Viola, wszystko dobrze? - zapytał zmartwiony i przytulił mnie.
- Tak, to nie o mnie chodzi - zaczęłam. - Tatusiu mam do Ciebie bardzo ważną sprawę.
- Słucham, o co chodzi ?
- Broadway z rodzicami przeprowadza się do Barcelony - powiedziałam. - A on ma tu szkołę, przyjaciół, dziewczynę i nie chce wyjeżdżać. Jesteś jedyną osobą, która może sprawić, że Louie tu zostanie. Proszę, porozmawiaj z ciocią i wujkiem - powiedziałam ze łzami w oczach. - Nie chcę, żeby Louie wyjeżdżał.
- Violu, ale ja nie mogę kazać im, żeby zostawili Broadway'a tutaj - powiedział spokojnie.
- No ale przecież mógłby mieszkać z nami, mamy taki duży dom - uśmiechnęłam się. - Ciocia i wujek mieliby pewność, że jest bezpieczny. Proszę Cię, chociaż z nimi porozmawiaj. Proszę..
- No dobrze, od razu do nich pojadę i porozmawiam o tym, ale niczego nie obiecuję - powiedział poważnie,
- Dziękuję - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. - Jesteś najlepszy.
- Wiem - uśmiechnął się. - A teraz wracaj do przyjaciół i nie wracaj za późno do domu.
- Dobrze - krzyknęłam wchodząc do Resto.
Broadway
- Tini - powiedziałem. - Gdzie byłaś?
- Musiałam coś załatwić - uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że mój plan wypali.
- Jaki plan? - zdziwił się Andres
- Nie mogę powiedzieć, musimy trochę poczekać. Chodźcie pośpiewać, takie siedzenie nic nam nie da - ma rację i tak nic nie wymyślimy, a przecież nie możemy psuć Naty jej urodzin.
- No już na scenę - dołączyłem się do Tini. - Chcę widzieć uśmiechy na twarzach - znowu zaczęliśmy śpiewać, bawić się, tańczyć. Całkowicie porzucając myślenie o moim wyjeździe.
- Ej - krzyknęła nagle Tini. - Wyłącznie muzykę i bądźcie cicho - to musiało być coś ważnego, inaczej nie byłaby taka poważna. Zrobiliśmy tak jak nam kazała, a ona odebrała telefon - Tak? Zgodzili się? Super, jesteś najlepszy. Kocham Cię. Tak, tak, dobrze. Pa - rozłączyła się, cieszyła się jak małe dziecko na widok lizaka.
- Mam być zazdrosny? - powiedział Leon.
- O mojego tatę? Nie musisz - powiedziała i pocałowała go w policzek. - Louie mam dla Ciebie fantastyczną wiadomość, właściwie dla nas wszystkich. 
- No mów! - krzyknęliśmy razem.
- Jak mnie nie było, to byłam porozmawiać z tatą, no bo pomyślałam, że to nie może czekać i trzeba to załatwić jak najszybciej, dlatego wyszłam bez słowa..
- Tini! - krzyknąłem. - Do brzegu, co to za wiadomość?
- Nie wyjeżdżasz do Barcelony - uśmiechnęła się. - Twoi rodzice zgodzili się żebyś został tutaj i mieszkał u nas. Surprise!!!
- Mówisz poważnie? - zapytała niepewnie Cami.
- Tak, wszystko już jest ustalone. Louie zostaje z nami - wszyscy zaczęliśmy się przytulać, to była najwspanialsza wiadomość jaką usłyszałem. Podszedłem do Tini i mocno ją przytuliłem.
- Dzięki, co ja bym bez Ciebie zrobił? - uśmiechnąłem się do niej.
- Pewnie byś zginął - odpowiedziała mi uśmiechem. - Koniec tego tulenia, bawmy się dalej. Leon uczynisz mi ten zaszczyt i zaśpiewasz ze mną ?
- Z Tobą zawszę - odpowiedział uśmiechając się do niej. Weszli na scenę i zaśpiewali Voy por ti. Brzmieli razem niesamowicie, ich głosy idealnie do siebie pasowały. Do samego końca impreza była niesamowicie udana, świętowaliśmy nie tylko urodziny Naty, ale też to, że zostaję w Buenos Aires. 
Następnego dnia. Studio21.
Maxi
Jestem pierwszy w studio i czekam na resztę. O idą - uśmiechnąłem się jak tylko ich zobaczyłem. Wczorajsza impreza była niesamowita, a dziś wszyscy jesteśmy ledwie żywi, ale warto było. Już dawno się tak nie wybawiłem Bardzo się cieszę, że Naty podobał się prezent ode mnie, bo bałem się, że nie przypadnie jej do gustu. Pablo nas pozabija, wszyscy mamy zdarte głosy, a Ludmi to już w ogóle ledwie mówi, na ale przejdzie nam. 
- No to chodźmy na zajęcia Pablo - powiedziała zachrypnięta Ludmi, a my zaczęliśmy się śmiać. Pewnie brzmieliśmy niewiele lepiej od niej, ale to nieważne. Poszliśmy do sali, Leon podszedł do keyboardu.
- To co może sobie pośpiewamy - zażartował.
- Jasne - powiedziała Ludmi i zaczęła śpiewać Ahi estare, szybko się do niej dołączyłem. Cała reszta nie mogła wytrzymać ze śmiechu. Brzmieliśmy okropnie, oboje zachrypnięci, w ogóle nie śpiewaliśmy do rytmu, stworzyliśmy z Ludmi remix. Wyszedł przekomicznie. Kiedy wszyscy prawie leżeliśmy ze śmiechu do klasy wszedł Pablo.
- A wam co się stało ? - zapytał z uśmiechem. - No już, mam dla was ważną wiadomość. Za dwa tygodnie jest 10 rocznica Studio21, o czym na pewno dobrze wiecie, chciałem wam powiedzieć, że wszyscy wystąpicie. Każdy coś zaśpiewa.
- Super - krzyknęła Ludmi.
- Co z Twoim głosem? - zapytał przejęty Pablo.
- To nic poważnego, za parę dni mi przejdzie - uśmiechnęła się.
- Okej, tutaj macie listę piosenek, żebyście wiedzieli co przygotować - dał nam kartkę i wyszedł.

1. Sej Mejor
2. Are you ready for the ride?
3. Junto a Ti
4. Ven y Canta
5. Te creo
- Mało tych piosenek - zauważyła Fran.
- Wystarczy - uśmiechnął się do niej Marco.
- No to podzielmy się - uśmiechnęła się Viola. - Ser Mejor napisałam dla nas wszystkich i każdy wie, co ma śpiewać. Are you ready for the ride? jest chłopaków, także nie ma się nad czym zastanawiać. Myślę, że Junto a Ti powinny zaśpiewać Fran i Cami. Ven y Canta to kolejna piosenka dla wszystkich, a Te creo..
- Zaśpiewasz Ty - powiedziała Ludmi i uśmiechnęła się do Violi. - Wszystkim odpowiada ten podział?
- Tak - krzyknęliśmy.
- No to zaczynamy próby - powiedział Leon. - Chociaż może z próbami poczekamy do czasu aż nasze głosy wrócą do normy. Chodźmy na koktajl.
Kiedy weszliśmy do Resto, nikogo tam nie było.. Ciekawe co się stało? Zawsze są tam takie tłumy.. Fran się przestraszyła, że coś się stało Luce i od razu pobiegła to sprawdzić. Długo nie musiała go szukać, siedział w kącie przy stoliku, widać było, że jest załamany.
- Luca - powiedziała cicho Fran. - Co się stało? - chłopak podniósł głowę i spojrzał na nas wszystkich..
- Fran.. -zaczął.


MartuLLa.




11 komentarzy:

  1. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee !!!
    A tak w ogóle to o co cho? o.O

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co się stało...
    Czekam na nastepny :)

    Zapraszam http://historia-violetty-i-nie-tylko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Co się stało? Czekam na kolejny. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. JUHU! ZOSTAJE W BUENOS AIRES! ;D
    Mało tych piosenek, rzeczywiście! A "Junto a ti" zawsze śpiewała Fran i Viola... :P Ale rozumiem, bo Viola śpiewa "Te creo" :D
    Ojjj... NIE MÓW, ŻE ZAMYKA BAR, ALBO, ŻE MA DŁUGI, ALBO, ŻE WYJEŻDŻAJĄ.... NIEEEEEEEEEEEE!
    Kiedy nowyyyyyy? ;D
    http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Uśmiałam się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział ! Dobrze, że Broadway nie wyjeżdża. Jak zawsze mam swój ulubiony tekst: "Mam być zazdrosny ?" pytanie Leon'a po rozmowie Violetty z tatą :D.
    Ale jestem ciekawa o co chodzi z Lucą.
    Czekam na kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybrałaś taki moment zakończenia,że ciśnienie mi do 200 doszło, dajesz szybko next bo umrę z ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń