Wróciłam do domu i szybko pobiegłam do swojego pokoju, miałam dość dzisiejszego dnia. Otworzyłam pamiętnik i chciałam w nim napisać wszystko, co się wydarzyło, co czuję, ale jedyne co napisałam to "Chyba rozstałam się z Leonem.." Nie byłam w stanie napisać nic więcej, łzy cisnęły mi się na oczy. Leżałam na łóżku i cały czas płakałam, w końcu ze zmęczenia i bezsilności zasnęłam.
Następny dzień
Obudziłam się dopiero o 13, ale wcale nie chciałam wstawać z łóżka, wolałabym przeleżeć resztę wakacji, tak by było najlepiej. Spojrzałam na telefon, miałam 15 nieodebranych połączeń i 19 sms-ów. Szybko sprawdziłam od kogo są sms-y, w duchu miałam nadzieję, że większość jest od Leona, ale od niego był tylko jeden sms: "Viola, błagam Cię, spotkaj się ze mną, musimy porozmawiać. Będę na Ciebie czekał o 16 koło naszego drzewa. Jeśli nie przyjdziesz, dam Ci spokój, będzie mi ciężko, ale skoro tego będziesz chciała. Kocham Cię Leon." Kiedy skończyłam czytać tego sms-a, postanowiłam się spotkać z Leonem, chcę z nim porozmawiać, a później mogę już nie mieć takiej okazji. Do spotkania zostały dwie godziny, więc muszę wstać wreszcie z łóżka. Zeszłam na dół żeby coś zjeść i niestety wpadłam na Broadway'a, wiem że się przyjaźnimy, ale naprawdę nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać. Na szczęście wyczuł to i jak gdyby nigdy nic zaczął mówić o Cami.
- Tini, miałaś racje - uśmiechnął się. - Cami była wczoraj zachwycona, ale jest pewien problem.
- Cieszę się - odpowiedziałam mu uśmiechem. - Jaki problem? Coś się stało? - naprawdę się zmartwiłam, mam nadzieję, że się nie pokłócili.
- Nie mam już pomysłów na romantyczne randki - powiedział wreszcie.
- I to jest ten Twój problem? - zaśmiałam się. - Louie jestem pewna, że Cami będzie zachwycona jeśli zabierzesz ją na zwykły spacer, wystarczy jej, że będziecie razem.
- Dzięki - powiedział i pocałował mnie w czoło. - Jak będziesz chciałam pogadać, o czymkolwiek, wiesz gdzie mnie znajdziesz - dodał i poszedł do swojego pokoju. Jest taki kochany, zawsze wie co powiedzieć, jak mnie pocieszyć, strasznie się cieszę, że go mam. Szybko zjadłam śniadanie i poszłam się przygotować na spotkanie z Leonem. Z jednej strony bardzo się cieszyłam, ale z drugiej miałam najgorsze obawy. Strasznie go kocham i chciałabym z nim być, ale przez ostatnie trzy tygodnie było jakoś dziwnie, zupełnie inaczej niż zawsze. Muszę to z nim wyjaśnić. Spojrzałam na zegarek i aż przetarłam oczy z wrażenia, była już 15:40, tak się zamyśliłam, że całkowicie straciłam poczucie czasu, szybko skończyłam się ubierać, złapałam torebkę i telefon i zbiegłam na dół.
- Wychodzisz? - zapytał Louie siedząc na kanapie w salonie i oglądając telewizję.
- Tak - rzuciłam szybko i wyszłam przed dom. Chciałam mu powiedzieć gdzie idę i po co, ale Broadway pewnie by mi nie pozwolił albo chciałby iść ze mną. Powiem mu wszystko jak wrócę do domu. Tak będzie najlepiej. Dobrze, że z mojego domu do naszego drzewa nie było daleko, bo inaczej bym się spóźniła i pewnie straciłabym go na zawsze. Byłam już niedaleko, widziałam go, siedział pod drzewem, twarz miał ukrytą w dłoniach, na pierwszy rzut oka widać, że jest załamany, smutny. Zaczęłam powoli do niego podchodzić, nagle się zatrzymałam i zaczęłam słuchać, co mówi..
- Jestem głupi, jak mogłem dopuścić do takiej sytuacji, straciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Co ja zrobię, jak nigdy mi nie wybaczy? - nie mogłam słuchać tego, co mówił, naprawdę miałam ochotę stamtąd uciec, ale wiedziałam, że gdybym to zrobiła to skrzywdziłam bym siebie, ale przede wszystkim Leona, a tego nigdy bym sobie nie wybaczyła. Gdy tak stałam dwa kroki od niego i słuchałam co mówi, zrozumiałam, że nigdy nie mógłby mnie zranić, chociaż może ostatnio nie było między nami najlepiej i tak wiem, że nie mogę bez niego żyć, jest dla mnie ważniejszy niż powietrze. Podeszłam jeszcze bliżej i położyłam swoją dłoń na jego ramieniu..
Leon
Poczułem jak ktoś kładzie na moim ramieniu rękę, a później usłyszałem jej piękny, melodyjny głos.
- Leon.. - szepnęła i usiadła obok mnie. - Nie jesteś głupi - uśmiechnęła się. - Nikomu nie pozwolę obrażać mojego cudownego chłopaka, nawet jeżeli on sam siebie obraża - przytuliła się do mnie, nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Ona mi wybaczyła, tak po prostu, bez żadnych wyjaśnień, ale musiałem jej powiedzieć wszystko, nie chcę mieć przed nią żadnych tajemnic. Na początku bałem się przytulić ją do siebie, ale w końcu objąłem ją ramieniem i bardziej przyciągnąłem do siebie, od razu mocniej się we mnie wtuliła.
- Kocham Cię - szepnęła mi w klatkę piersiową.
- Ja też Cię kocham - odpowiedziałem i podniosłem jej głowę, tak żebyśmy spojrzeli sobie w oczy. W jej oczach zobaczyłem tylko miłość i szczęście, nie było śladu po wczorajszym smutku, rozczarowaniu i złości, wszystko zniknęło jak za machnięciem magicznej różdżki. Naprawdę mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. - Musimy porozmawiać - szepnąłem patrząc jej w oczy.
- Wiem - odpowiedziała i uśmiechnęła się. - Ale najpierw.. - zaczęła, ale nie pozwoliłem jej dokończyć, doskonale wiedziałem o czym myśli, dlatego zrobiłem to pierwszy. Najpierw delikatnie musnąłem jej usta, ale później nasz pocałunek przerodził się w coraz bardziej namiętny, czułem się cudownie i chciałem, aby tak chwila trwała wiecznie. Niestety...
- Mieliśmy porozmawiać - powiedziałem odrywając się od Violi.
- Pamiętam - szepnęła. - Ale to może poczekać - dodała i mnie pocałowała. - Tak strasznie za Tobą tęskniłam - powiedziała gdy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, wiedziałem co miała na myśli, spotykaliśmy się, ale nie było tak jak kiedyś i oboje o tym wiedzieliśmy.
- Viola, muszę Ci powiedzieć wszystko, tak jak było - zacząłem smutno. - Ale obiecaj, że się nie obrazisz i dasz mi dokończyć.
- Obiecuję - odparła i uśmiechnęła się.
- No więc wszystko zaczęło się w dniu kiedy wyjechaliście. Chciałem spędzać dużo czasu z naszymi przyjaciółmi, ale oni zawsze chcieli siedzieć w Resto, nigdy nie chcieli robić nic ciekawszego, dlatego znowu zacząłem jeździć, wolałem to niż ciągłe siedzenie i nic nie robienie. Na torze poznałem Lare, jest mechanikiem i też uwielbia jeździć. Przyznam, że bardzo mi się to spodobało, bo jeszcze nigdy nie znałem dziewczyny, która z taką pasją mówiłaby o motorach, zacząłem spędzać z nią bardzo dużo czasu, razem jeździliśmy, rozmawialiśmy i w ogóle. Bardzo dużo opowiadała mi o sobie, ja mówiłem jej o szkole, o Tobie, o naszych przyjaciołach, nawiązała się pomiędzy nami więź. Raz nawet próbowałem nie iść na tor, bo widziałem dokąd to wszystko zmierza, ale nie udało mi się i poszedłem pojeździć, to tego dnia widziała mnie Fran, bo kiedy wychodziłem z toru Lara do mnie podbiegła i próbowała mnie pocałować, przepraszam, że to powiem, ale prawie jej się udało, jednak wtedy pomyślałem o Tobie, o tym jak bardzo Cię kocham, o tym, że nie przeżyłbym gdybym Cię stracił, więc się uchyliłem i ją przytuliłem. Dopiero wtedy zorientowałem się co robię, uświadomiłem sobie, że spędzam z nią każdą wolną chwilę, zaniedbuje przyjaciół, a przede wszystkim Ciebie, doszło do mnie, że przez jedną krótką znajomość mogę stracić wszystkich na których mi zależy. Poszedłem do niej i wszystko jej wyjaśniłem, powiedziałem jej, że bardzo ją lubię, ale tylko jako koleżankę, że to Ty jesteś moją dziewczyną i że nie chcę Cię stracić. Myślałem, że zrozumiała, a ona zrobiła coś takiego.. - przerwałem na chwilę. - Naprawdę nie umawiałem się z nią na żadną randkę, bo na randki chodzę tylko z Tobą. W dniu kiedy jej mówiłem, że możemy być tylko kumplami nalegała na jeden wyścig, zgodziłem się, bo ona cały czas prosiła, chciałem zaprosić was wszystkich, żebyście zobaczyli jak jeżdżę, no ale wyszło jak wyszło i na wyścig w końcu nie poszedłem. Przez jej zachowanie prawie straciłem najważniejszą osobę w moim życiu i musiałem zrezygnować ze swojej pasji - skończyłem swój monolog.
- Leon.. - zaczęła Viola, ale nie dokończyła. Po prostu się do mnie przytuliła, najmocniej jak potrafiła. - Wierzę w każde Twoje słowo i wcale nie jestem na Ciebie zła. Chciałabym Cię jeszcze przeprosić za swoją wczorajszą reakcję, nawet nie pozwoliłam Ci nic wytłumaczyć i uciekłam. Przepraszam - powiedziała smutno.
- Każdy by tak zareagował - uśmiechnąłem się do niej. - No a że Ty zawsze robisz a później myślisz, to właśnie dlatego stało się tak, a nie inaczej.
- EJ! - zaśmiała się. - Wcale tak nie robię.. No dobra może czasami - zaczęliśmy się śmiać. Było dokładnie tak jak przed jej wyjazdem do Barcelony. Czułem się cudownie, byliśmy tylko my, nikt nam nie przeszkadzał, było po prostu idealnie. Spędziliśmy ze sobą cały wieczór, a później odprowadziłem ją do domu, nie chciałem się rozstawać z Violą i ona też tego nie chciała, no ale niestety musieliśmy to zrobić.
Violetta
Staliśmy przed moim domem i żadne z nas nie chciało się rozstać.. Staliśmy bardzo blisko siebie, nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam oddech Leona na swojej skórze, czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nigdy nie umiałam się skupić i myśleć logicznie. Nagle zapragnęłam, żeby przestały nas dzielić te cholerne centymetry. Leon chyba pomyślał o tym samym, bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie, lekko muskając ustami, jego ręce znalazły się na mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły w jego miękkie włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować, zaczęliśmy całować się coraz namiętniej, a ja chciałam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy usłyszeliśmy dźwięk otwierania zamka, to pewnie mój tata, mimo to Leon nadal trzymał mnie w swoich ramionach, jakby bał się, że gdzieś ucieknę, ale ja nie zamierzałam uciekać, chciałam tak stać w jego ramionach do końca życia. Przytuliłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu, było mi tak dobrze w jego objęciach.
- Violetta! - usłyszałam głos taty. Ten to ma wyczucie. Zawsze jak żegnam się z Leonem on pojawia się znikąd i każe mi wracać do domu, ma jakiś radar, czy co?
- Idź, bo jeszcze Twój tata będzie zły - powiedział spokojnie Leon i się uśmiechnął. - Widzimy się jutro? Wymyślę coś specjalnego.
- Oczywiście, już nie mogę się doczekać. - powiedziałam uśmiechnięta. - Dobranoc przystojniaku.
- Dobranoc ślicznotko - odparł Leon, pocałował mnie w policzek i poszedł w kierunku swojego domu.
Ja weszłam do domu i szybko pobiegłam do swojego pokoju, złapałam pamiętnik i skreśliłam ostatnie zdanie
"
Na której jest mój najwspanialszy, najprzystojniejszy, z najpiękniejszym uśmiechem na świecie Leoś <3"
Leżałam w łóżku i patrzyłam na swoją tapetę, kiedy dostałam sms-a: "Już za Tobą tęsknię, nie mogę doczekać się jutra. Kocham Cię L." szybko odpisałam "Ja też tęsknię. Nieważne, co wymyślisz na jutro, cieszę się że spędzimy razem duuuuużo czasu :) Też Cię kocham, bardzoooo! V." Jeszcze trochę popisałam z Leonem, ale byłam bardzo zmęczona, nie zbyt dobrze spałam ostatniej nocy, dlatego napisałam do Leona, że idę spać. Kiedy dostałam sms-a, byłam całkowicie pewna, że to właśnie on mi odpisał, ale sms, był od nieznanego nadawcy: "I tak Ci go odbiorę, naciesz się nim póki możesz.." Przestraszyłam się, kto mógł napisać coś takiego?
Wiem, wiem jestem okropna. Minęło 6 dni, a ja dopiero wstawiam nowy rozdział.. Możecie mnie pobić, ale wiem, że tego nie zrobicie, bo pogodziłam Leonette <3 :D
Nie dość, że ostatnio mam problemy z weną, to jeszcze zupełnie nie mam czasu na pisanie. Naprawdę postaram się dodawać częściej, ale nic nie obiecuje, bo różnie to bywa.
Mam nadzieję, że wam się podoba :) Jak macie jakieś pomysły, to piszcie, może coś wykorzystam, może coś pobudzi moją wenę twórczą ;p
MartuLLa.
A ja sobie zaklepię miejsce, a za chwilę jak przeczytam, to wrócę. >.<
OdpowiedzUsuńA teraz sobie poczytasz taki tam, komentarz :D
UsuńNawet nie wiesz, jaki teraz mam zaciesz, że pogodziłaś mi Leonettę. ♥ Czekałam tylko na to <3 ;* Za tą Larą coś nie przepadam .. Gdzieś w moim mózgu mieści się wiadomość, że to Lara napisała tę wiadomość. ^^ Ale to tylko takie przeczuciee. xd Ale ja się w końcu jej nie dziwię. Leoś jest cudowny <3 To nic kochana, że tyle czasu zajmowało Ci napisanie tego rozdziału. Każdy czytelnik Ci to wybaczy. :33 Bo każdy Cię w końcu kocha. :** Dobrze wiem jak to jest, gdy jest zero weny w mózgownicy, a tyle czasu nie było rozdziału. Ale w końcu też jesteś człowiekiem, a nie robotem, który na zawołanie wypluwa rozdział. c: A co do pomysłu .. Coś tak jakoś nie mam. :< Ale życzę Ci z całego mojego Leonettowego serducha, żeby wena na kawę przyszła. :)
Ciao,
Velvet .xx
Też ją kocham<3
UsuńCuuuudownyyy rozdział!!!!! :*** Ahh... Leonetta <3
OdpowiedzUsuńSupcio! Fajnie by było jakby Violetta całowała się z Leonem(namiętnie) i tata Violetty by ich zobaczył
OdpowiedzUsuńWOW !! To jest genialne kobieto <3 a ta Lara coś mi się nie podoba... Leonetta razem <3;*
OdpowiedzUsuńOpłacało się czekać i nie martw się ja też czasem nie mam weny atu rozdziału długo nie było ale jakie takie rozdziały bd pisać to mogę czekać;*
Życzę weny ;*
Yey! Nowy rozdział ;* Ty też masz takie problemy z weną? hehe :3 ja też... niestety ;D To chyba przez ten deszcz:D
OdpowiedzUsuńJejku, jakie cudowne opowiadanie! Normalnie takie opisy i ten opis pocałunku Leona i Violetty... Mega! Po prostu świetny :*
Mam przeczucie, że to Lara.
http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam!
Cały rozdział czytałam z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś GENIALNA! Na takie rozdziały to ja mogę czekać nawet dwa tygodnie ;D
Czekam na następny :) I też mi się wydaje ze to może byc Lara...
Boski!!!! Kiedy next? =D
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńFajny rozdział;-)
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno;-D
No, ale co z tego, że masz problemy z weną?
Ważne żeby rozdziały były dobre;-D
Zapraszam do mnie:http://viluija.blogspot.com/
uwielbiam tego bloga co jakąś godzinę sprawdzam czy jest nowy rozdział jesteś super i masz wielki talent może jakąś książkę napisz
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga leonettaxd.blogspot.com
Twoja wersja jest świeetna! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuń